Inflacja na Węgrzech przekroczyła już 5 proc. W Polsce takie odczyty też mogą się trafić. Co zrobi NBP?

Rosnąca dynamicznie inflacja staje się jednym z głównych tematów makroekonomicznych nie tylko w Polsce, ale i w Europie, a także poza Starym Kontynentem. Mamy najnowsze dane z gospodarek naszego regionu. Wzrost cen zaskoczył banki centralne i analityków.
Zobacz wideo Belka: Inflacja zadomowi się u nas na stałe. Ryzyko się zwiększa

Inflacja w Polsce przyspieszyła - w najbliższy piątek poznamy szczegółowy raport GUS na ten temat, na razie mamy tzw. szybki odczyt. Wynika z niego, że ceny towarów i usług konsumpcyjnych wzrosły w kwietniu o 4,3 proc. 

Inflacja rośnie w całej Europie. Węgry przebiły 5 proc.

W tym tygodniu dotarły do nas dane z innych państw regionu. Także tam inflacja CPI (Consumer Price Index, czyli konsumencka) przyspieszyła, mocniej niż się spodziewano. Czechy zanotowały skok z 2,3 do 3,1 proc. w ujęciu rok do roku. Odpowiedzialne za niego były ceny paliw (wzrost o 16 proc. rdr) oraz - zaskakująco - alkoholu i papierosów (+10 i +13 proc.), wpływ miały też ceny samochodów. Wzrost inflacji miał miejsce także na Węgrzech, gdzie przebiła 5,1 proc. rok do roku (w marcu było to jeszcze 4,7 proc.) - to najszybszy wzrost cen od prawie dziewięciu lat. Także tam przyczyniły się do tego paliwa, papierosy i pojazdy. 

Nie tylko nasz region Europy notuje przyspieszenie wzrostu cen. Inflacja w kwietniu wszędzie rosła, pojawiła się nawet w Szwajcarii, gdzie zwykle obserwowany jest przeciwny kierunek - spadek cen, czyli deflacja. 

Co stanie się z inflacją w Polsce i co zrobi NBP? 

To może wcale nie być koniec i ekonomiści spodziewają się, że Czesi już latem (w lipcu lub sierpniu) zaczną podnosić stopy procentowe. Co czeka Polskę? Zarówno eksperci, jak i prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński, są przekonani, że inflacja powyżej górnej granicy celu NBP (3,5 proc.) w kolejnych miesiącach tego roku nie będzie zaskoczeniem.

Wskaźnik z piątką z przodu, jak na Węgrzech też nie jest według niektórych zupełnie wykluczony. Eugeniusz Gatnar, jeden z członków Rady Polityki Pieniężnej (ciała NBP, które decyduje o wysokości stóp procentowych), powiedział w telewizji Biznes24, że w czerwcu możemy zobaczyć inflację na poziomie 5 proc. 

"Węgrów już na tym etapie ciężko będzie dogonić, ale 5% odczyty w Polsce mogą się też w tym roku zdarzyć" - pisali we wtorek na swoim twitterowym profilu ekonomiści mBank Research. 

Wspomniany Gatnar mówił, że jego zdaniem w tym roku średni poziom inflacji może wynieść 4,2 proc., a to sygnał dla RPP do stopniowej normalizacji polityki pieniężnej - czyli podnoszenia stóp. Prezes Glapiński na ubiegłotygodniowej konferencji prasowej powtarzał jednak, że do końca obecnej kadencji Rady, do połowy 2022 roku, poziom stóp procentowych się nie zmieni, a zanim zaczną one rosnąć, bank centralny zakończy inne swoje kryzysowe działania, jak skup aktywów. Niemniej widać pewną, drobną, zmianę w narracji i wszelkie informacje na ten temat są pilnie śledzone przez ekspertów. Mogą być też one ważne dla tych, którzy spłacają kredyty złotowe. Dzięki historycznie niskim stopom oprocentowanie hipotek jest niskie, ale to w przyszłym roku może zacząć się zmieniać. 

W środę czekają nas jeszcze informacje dotyczące inflacji z największej gospodarki świata. Według przewidywań, wzrost cen konsumpcyjnych w Stanach Zjednoczonych ma przyspieszyć z 2,6 do 3,6 proc. 

Więcej o: