Ot, i zagadka. Inflacja w górę, a oczekiwania inflacyjne najniżej od dwóch lat. "Efekt halo"?

Maria Mazurek
Inflacja rośnie i będzie rosnąć dalej. Mówią o tym ekonomiści i politycy, piszą media, tymczasem Polacy wydają się tym niespecjalnie przejmować. Tak w każdym razie wynika z dość zaskakujących danych opublikowanych przez GUS.
Zobacz wideo Czy koniec tanich kredytów hipotecznych jest blisko?

W biuletynie Głównego Urzędu Statystycznego co miesiąc publikowane są dane dotyczące badań koniunktury - wśród konsumentów, czyli "zwykłych" obywateli oraz przedsiębiorstw. To po prostu opinie, jakie zbiera GUS, dotyczące sytuacji gospodarczej i finansowej.

Niespodziewany spadek oczekiwań inflacyjnych

W najnowszym, majowym raporcie, mamy niespodziewany odczyt jednej ze składowych. Wskaźnik zmiany cen konsumpcyjnych, mierzący oczekiwania inflacyjne gospodarstw domowych, spadł i jest na najniżej od dwóch lat. Aktualny jego poziom to 30,2 pkt. - w kwietniu było to 35,1 pkt, a w maju zeszłego roku blisko 50 pkt (49,2). Ostatni raz niższe oczekiwania inflacyjne GUS obserwował w maju 2019 roku (28,5 pkt). 

To zaskakujące z kilku powodów. Po pierwsze, inflacja jest jednym z tematów gospodarczych wyraźnie zauważanych przez konsumentów. Po drugie, w ostatnich miesiącach, a szczególnie tygodniach, to temat mocno obecny w przestrzeni medialnej i wypowiedziach polityków - zarówno partii rządzącej, jak i ugrupowań opozycyjnych. No i wreszcie ceny rzeczywiście rosną coraz szybciej, w maju inflacja podskoczyła do 4,3 proc., a to wcale nie koniec, i według niektórych ekspertów piątka z przodu to odczyt, który możemy w tym roku okazjonalnie zobaczyć (a już widzą go Węgrzy). 

Inflacja rośnie, nie tylko w Polsce. Inflacja na Węgrzech już ponad 5 proc. W Polsce też może się to zdarzyć. Co zrobi NBP?

Skąd zatem ten odczyt? To tak naprawdę zagadka, ale ekonomiści podają możliwe wyjaśnienie. Według ekspertów Pekao SA, spadek wskaźnika mógł mieć związek z czasem przeprowadzania badania. Był to moment, w którym rząd zaczął otwierać gospodarkę - na powrót pozwolono na działalność wszystkich sklepów w galeriach handlowych, otwarte zostały hotele i zapowiedziane dalsze luzowanie. W takich okolicznościach Polacy mogli przesunąć swoje zmartwienia związane ze wzrostem cen na dalsze miejsce i skupić się na optymizmie związanym z wygaszaniem obostrzeń i nadzieją na - na przykład - "normalne" wakacje. 

Formułując inaczej, możemy mieć do czynienia z czymś na kształt 'efektu halo', wskutek którego ogólna poprawa nastrojów gospodarstw domowych przekłada się na bardziej optymistyczne oceny w bardziej szczegółowych kategoriach

- pisze Pekao SA w komentarzu. mBank z kolei wylicza, że oczekiwana inflacja, wynikająca z majowego wskaźnika GUS, jest według konsumentów w okolicach poziomu 2 proc., a nawet lekko niżej - to czarna linia na poniższej grafice: 

Oczekiwania inflacyjne a inflacjaOczekiwania inflacyjne a inflacja źródło: mBank

Czujne oko NBP, czyli dlaczego to ważne

Dlaczego tym wskaźnikiem w ogóle powinniśmy się przejmować? Otóż bierze je pod uwagę NBP, którego cel inflacyjny wynosi 2,5 proc. (z możliwymi odchyleniami po 1 punkt procentowy w obie strony). "NBP korzysta z danych GUS nt. oczekiwań inflacyjnych konsumentów uzyskiwanych z badań koniunktury konsumenckiej GUS. Dane te są prezentowane comiesięcznie w Biuletynach Statystycznych GUS" - czytamy na stronie banku.

Gotówka - zdjęcie ilustracyjne Inflacja w Polsce najwyższa od 20 lat. Koniec naszej 'passy'

NBP patrzy na te odczyty obok oficjalnych danych o inflacji, oceniając ewentualną konieczność zmiany polityki pieniężnej, w tym decyzji dotyczących wysokości stóp procentowych. Kierunek oczekiwań konsumentów może wpływać na ich działania w życiu gospodarczym (zwiększone zakupy lub oszczędności). Skoro konsumenci inflacji się nie boją, bank może uznać, że oczekiwania inflacyjne są zakotwiczone i nie trzeba rozpoczynać podwyżek stóp już w tym roku. Takie dane też wzmacniają przekaz długoterminowy prezesa NBP - Adam Glapiński powtarza, że jego zdaniem stopy procentowe powinny pozostać bez zmian do końca obecnej kadencji Rady Polityki Pieniężnej, czyli do połowy przyszłego roku. 

A poziom stóp wpływa m.in. na koszt kredytów i to, jak zmieniają się raty Polaków spłacających hipoteki w złotych. 

Rozjazd z firmami 

Dane GUS o koniunkturze pokazują jeszcze jedną ciekawą rozbieżność: oczekiwania inflacyjne konsumentów spadły, podczas gdy wyrażane przez przedsiębiorstwa wzrosły - na poniższym wykresie przygotowanym przez ekonomistów PKO BP widać, że sytuacja jest zupełnie odwrotna niż przed rokiem: 

Firmy coraz bardziej boją się wzrostu cen surowców, półproduktów i części składowych swoich wyrobów. Widać to w wielu innych danych. Kwestią czasu pozostaje przerzucenie inflacji producentów na odbiorców i konsumentów. Inflacja producentów rośnie z kilku powodów, ale głównym pozostaje odbicie po koronakryzysie - podobnie jak w przypadki inflacji CPI. Można powiedzieć, że to w pewnym stopniu cena, jaką płacimy za ratowanie gospodarek. 

Więcej o: