Minister finansów Tadeusz Kościński zapewnił, że zmiany, jakie przewiduje Polski Ład, nowy program PiS, będą korzystne dla większości Polaków. Wyjaśnił też, dlaczego rząd zamierza zreformować system podatkowy.
Zdaniem ministra finansów główny problem polskiego systemu to zły klin podatkowy - czyli różnica pomiędzy całkowitym kosztem zatrudnienia a wynagrodzeniem wypłacanym "na rękę". - Zmieniając klin podatkowy, chcemy sprawić, żeby Polacy mieli więcej pieniędzy w portfelach. To nam napędzi konsumpcję, czyli jeden z motorów wzrostu gospodarczego - wyjaśnił minister Kościński na łamach "Super Expressu".
Dodał, że Polski Ład ma być "impulsem do szybkiego rozwoju gospodarczego" i ma sprawić, by "polska gospodarka stawała się coraz bardziej innowacyjna i konkurencyjna".
Kościński zapewnił, że koszt zmian w systemie podatkowym będzie dla budżetu państwa niezbyt kosztowny - umniejszy wpływy o 5-7 mld zł. Dla porównania sam program 500 Plus to ponad 40 mld zł rocznie.
- Wyższa kwota wolna od podatku będzie taka sama dla wszystkich obywateli rozliczających się na skali [wg progów podatkowych - red.]. Na zmianach skorzysta aż 18 mln Polaków, czyli 2/3 podatników. Reforma klina podatkowego dla 90 proc. podatników jest korzystna lub neutralna - wyliczył minister finansów.
Na Polskim Ładzie zyskają przede wszystkim osoby o niskich dochodach - na przykład emeryci. W skali roku mogą zyskać nawet 4000 zł. Michał Zygmunt, analityk cytowany przez Money.pl, stwierdził, że jeśli chodzi o osoby zatrudnione, najwięcej zyskają te, które zarabiają 2800 zł brutto. Dzięki nowym regulacjom mogłyby dostać rocznie więcej o nawet 2328 zł.
Zdaniem eksperta tracić zaczną ci, którzy zarabiają w okolicach 5800 zł brutto. "Osoby zarabiające 8500 zł brutto miesięcznie będą o 2320 zł na minusie w stosunku do obecnych regulacji" - przewiduje analityk. Jeszcze więcej mogłyby stracić osoby zarabiające miesięcznie 14800 zł brutto lub więcej. Zmiany w podatkach pozbawiłyby ich blisko 7000 zł rocznie.
Wicepremier Jarosław Gowin stwierdził, że wyższe daniny będą odprowadzać jedynie osoby zamożne, czyli takie, które pracując na etacie, zarabiają ponad 13 tys. zł.