Spis Powszechny urządza się raz na 10 lat. Dekadę temu internet zagościł już pod strzechami polskich domów na stałe, ale wtedy jeszcze nie zdecydowano się na wprowadzenie samospisu internetowego. To nastąpiło dopiero w tegorocznej edycji, na co nałożyła się też pandemia. W związku z tym samospis stał się podstawową formą spisu powszechnego, a działanie rachmistrzów zawieszono do odwołania. Odwiedzają oni tylko osoby, które nie mogą spisać się przez internet lub telefonicznie.
Ta nowa forma spisu zrodziła jednak wiele problemów. Część z nich dotyczyła bezpieczeństwa. Od początku istniała, choćby możliwość zablokowanie udziału w ankiecie lub jej błędne wypełnienie przez osoby niepowołane.
Gdy chciałem wypełnić Spis Powszechny przed tygodniem, okazało się, że już nie mogę tego zrobić. Nie byłem jedyny w redakcji. Okazuje się bowiem, że po zalogowaniu, mamy na to zaledwie 14 dni. Potem dane do logowania przestają być ważne. Teoretycznie można zalogować się do aplikacji, ale formularz już się nie pojawią. Co najwyżej można zmienić jej kolor na Indygo lub Morski.
Jeśli w ciągu dwóch tygodni od pierwszego logowania nie wypełnimy spisu przez internet, pozostaje nam spis telefoniczny lub czekanie na rachmistrza. To poważne utrudnienie, szczególnie że tak jak w moim przypadku, może wynikać z jeszcze innych problemów ze spisem. Swojego spisu nie mogłem bowiem dokończyć, bo wymaga to podania danych współlokatorów -w tym numeru PESEL - których akurat nie było w domu. Są też jednak tacy, którzy w ogóle nie dysponują tymi danymi lub muszą pytać o nie w gruncie rzeczy obce osoby.
Po dwóch miesiącach okazało się więc, że nie mogę wykonać samospisu w dowolnym i dogodnym dla mnie momencie. Problem mogą mieć też osoby, które zalogowały się, by po prostu zobaczyć pytania albo musiały przerwać samospis z jeszcze innych przyczyn.
W aplikacji co prawda widnieje ostrzeżenie, że na dokonanie spisu jest 14 dni, informację zamieszczono również w ulotce. Nie jest jednak jasne, jaka jest podstawa prawna takiego działania. Spytaliśmy o to GUS, gdy dostaniemy odpowiedź, uzupełnimy o nią artykuł.
Po pierwszej początkowej fali spisywania się liczba osób, które się spisały nie przekroczyła nawet 1/3. GUS pod koniec czerwca podawał, że w Spisie Powszechnym wzięło 12,5 mln Polaków, co stanowi ok. 32 proc. osób z obowiązkiem dokonania spisu. Piętrzące się problemy z pewnością nie zachęcają do samospisu. To na celu ma trwająca do 14 lipca loteria Narodowego Spisu Powszechnego. W finałowym losowaniu do wygrania będzie samochód Toyota Yaris. Niestety, w loterii mogą wziąć jedynie osoby, które spisały się przez internet. Jeśli więc nie zdążyliście zrobić tego w ciągu 14 dni, minie was szansa na liczne nagrody.