"Wywalczyliśmy 37 milionów zł kary dla Dom Development!" - cieszą się aktywiści ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze. Chodzi o inwestycję na warszawskiej Pradze-Południe, a dokładnie na tzw. Kamionkowskich Błoniach Elekcyjnych. Dom Development to największy polski deweloper mieszkaniowy, działający w kilku największych polskich miastach, od 2006 roku notowany na GPW.
Kara, którą naliczyły władze dzielnicy, dotyczy zajęcia pasa drogi bezpośrednio przy terenie budowy mieszkań przy ul. Stanisława Augusta. Wprawdzie w umowie, jaką deweloper zawarł z Urzędem Dzielnicy Praga-Południe w 2019 roku zaznaczono, że za zajęcie pasa nie będzie pobierana opłata, ale związane to było z zapisem zobowiązującym Dom Development do przebudowania na koszt firmy wspomnianej ulicy, z chodnikiem i oświetleniem.
"Kontrole Urzędu Dzielnicy wykazały jednak, iż mimo że inwestor zajął pas drogowy o łącznej powierzchni 2915 m2, to nie przystąpił do realizacji przebudowy ul. Stanisława Augusta, a zajęty pas wykorzystywany był na potrzeby zaplecza budowy osiedla" - czytamy w informacji przesłanej do naszej redakcji przez biuro prasowe Urzędu. Władze Pragi-Południe uznały więc, że firma zajął pas drogowy bez zezwolenia i naliczyły karę - 36 729 000,00 zł. Wysokość kary to dziesięciokrotność stawki podstawowej przewidzianej w Uchwale Rady Miasta. Ta stawka to 2,5 zł za m2 dziennie, a dzielnica naliczyła ją od dnia ustawienia ogrodzenia przy zajętym pasie drogowym do dnia wydania decyzji.
Deweloper ma też "niezwłocznie" przesunąć ogrodzenie i przywrócić zajęty pas do poprzedniego stanu.
Decyzję wydano 15 lipca. 27 lipca Dom Development odniósł się do niej w oświadczeniu, które opublikował na swojej stronie internetowej.
"Nie zgadzamy się z decyzją władz Dzielnicy Praga Południe. Jej sentencje i uzasadnienie uważamy za absurdalne i zupełnie oderwane od rzeczywistości. Działanie Urzędu obliczone jest wyłącznie na medialny poklask, nie znajduje podstaw w przepisach prawa i zwyczajnie nie mieści się w standardach partnerskich relacji podmiotów realizujących projekt modernizacji ulic Pragi Południe" - czytamy w stanowisku firmy.
Dalej spółka przekonuje, że umowa, która zobowiązuje ją do przebudowy ulicy Stanisława Augusta, jest korzystna dla dzielnicy, a dla Dom Development to koszt 4,3 mln zł. Firma twierdzi, że zajęła część pasa drogowego w dużej części właśnie z powodu konieczności przebudowy ulicy - gdyby nie to, zajęłaby mniejszy teren pasa (potrzebny do doprowadzenia infrastruktury przyłączy do budowanego osiedla), co kosztowałoby ją do 700 tys. zł. I wreszcie spółka pisze, że rozpoczęła prace związane z przebudową ulicy w czerwcu ubiegłego roku, trwają one do teraz oraz były już kontrolowane, a kontrole te nie wykazały nieprawidłowości. "Nie ma więc żadnych podstaw do wydawania decyzji o nałożeniu kary" - zaznacza Dom Development. Może odwołać się od decyzji praskiego ratusza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego i zapowiada, że to zrobi - podaje warszawska "Gazeta Wyborcza".
Działka na Błoniach Kamionkowskich budzi emocje od kilku lat. Miasto sprzedało ją w 2016 roku spółce Leoset za 38 mln zł, a potem część z tego terenu (0,8 ha) Leoset sprzedał Dom Development. Miasto Jest Nasze twierdzi, że pierwsza z transakcji odbyła się nie do końca zgodnie z prawem - chodzi o obszar wpisany do rejestru zabytków, a przy sprzedaży nie poproszono o zgodę konserwatora. Ostatecznie urząd miasta uznał, że zgoda ta nie była potrzebna. Także według firmy Leoset wszystko odbyło się zgodnie z prawem. Sprawie przygląda się i od początku opisuje stołeczna "Gazeta Wyborcza".