Początek roku szkolnego coraz bliżej. Rodzice przygotowują swoje dzieci, kupując im niezbędne rzeczy do rozpoczęcia nauki w szkole. Jednak wyprawka szkolna to spory wydatek. Przekonała się o tym matka, która wydała ponad 1000 złotych na same podręczniki.
Pani Anna z Bydgoszczy, matka ucznia pierwszej klasy technikum, kupiła podręczniki, za które zapłaciła 1042,10 złotych. Kwota pojawiła się na "paragonie grozy". "Musieliśmy jeszcze odkupić dwie książki od starszych uczniów. Znalezienie ich było bardzo trudne, ponieważ tych podręczników już nie produkują, ale nauczyciel wymaga" - wyjaśniła serwisowi WP Kobieta.
Paragon grozy Fot. Archiwum prywatne Anny / WP Kobieta
Pani Anna obliczyła, że na same podręczniki wydała prawie 1300 złotych, a za przybory, plecaki i buty na WF dla syna oraz młodszej córki zapłaciła kolejne 700 złotych. "Wybierałam najtańsze przybory, ale i tak się nazbierało. Za same plecaki zapłaciłam 400 złotych, a za trampki 120 złotych" - wylicza.
Rodzice uczniów w ramach programu "Dobry Start" otrzymują 300 złotych na wyprawkę szkolną. Jednak wartość tego świadczenia szybko maleje przez wysoką inflację, która przekroczyła już 5 proc., co jest najwyższym wynikiem od dekady.
Jak pisaliśmy wcześniej na Next.gazeta.pl, artykuły szkolne szybko drożeją. Rodzice dzieci w wieku szkolnym będą musieli przeznaczyć na nie w tym roku średnio ponad 90 zł. To przeszło 10 proc. więcej niż w ubiegłym roku i ponad 40 proc. więcej niż przed pandemią - wynika z analizy "Dziennika Gazety Prawnej".