Przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursula von der Leyen wyraziła zaniepokojenie wczorajszą decyzją polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Zgodnie z jego orzeczeniem zaskarżone w marcu przez premier Mateusza Morawieckiego przepisy Traktatu o Unii Europejskiej są niezgodne z Konstytucją. Szefowa KE podkreśliła w oświadczeniu, że zleciła swoim analizę postanowienia TK. Dodała, że będzie bronić zasady prymatu prawa unijnego nad krajowym.
"Unia Europejska to wspólnota wartości i prawa. Będziemy stać na straży zasad leżących u podwalin porządku prawnego wspólnoty. Nasz najwyższy priorytet to zapewnienie polskim obywatelom ochrony ich praw".
Sprawę zgodności przepisów polskiej konstytucji z Traktatem o UE rozpatrywał Trybunał Konstytucyjny w pełnym składzie. Wyrok zapadł większością głosów. Wniosek premiera zawierał trzy punkty, chodzi w nim między innymi o zgodność z Konstytucją zasady pierwszeństwa prawa unijnego i dotyczy zasady lojalnej współpracy państw wspólnoty europejskiej.
Premier złożył wniosek do Trybunału Konstytucyjnego po marcowym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej. TSUE orzekł wówczas, że Krajowa Rada Sądownictwa w aktualnym kształcie nie daje gwarancji bezstronnego wskazywania kandydatów na sędziów.
Czy Polska może stracić dostęp do unijnych środków? Gazeta.pl spytała o to Szymona Ananicza, eksperta forum Idei Fundacji Batorego.
- Po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego jest niemal przesądzone, że Komisja Europejska wstrzyma akceptację dla Krajowego Planu Odbudowy opiewającego na 24 mld euro dotacji i 12 mld euro taniego kredytu. Prawdopodobnie też sięgnie po nowy mechanizm praworządności i zawiesi wypłaty z właściwego budżetu UE, z którego pokrywane są koszty polityki rolnej, inwestycji w infrastrukturę, środki na naukę, badania i rozwój i inne - stwierdził.
Jego zdaniem, Komisja Europejska może nawet dokonać tzw. korekty finansowej, czyli trwale pozbawić Polskę części wypłat, niezależnie od dalszych kroków rządu.
- Należy się liczyć z poważnym i długotrwałym utrudnieniem dostępu Polski do środków unijnych, trudno sobie bowiem dziś wyobrazić realistyczne okoliczności, w których Unia zrezygnowałaby z powyższych sankcji. Przestrzeganie zasad praworządności, prawa UE i respektowanie autorytetu TSUE to warunki konieczne dla uczestnictwa w Unii, także dla korzystania z jej zasobów. To jednak tylko część strat finansowych i politycznych, które poniesiemy przez to orzeczenie TK będące realizacją politycznego zamówienia premiera - mówi Szymon Ananicz.