Polski Ład. PiS funduje koniec roku na wariackich papierach. Kaczyński wie, że będą kłopoty

- Nie będziemy w stanie zaktualizować systemów kadrowo-płacowych - ostrzegają w "Rzeczpospolitej" księgowi. Wielka reforma podatkowa w ramach Polskiego Ładu nie przeszła jeszcze procesu legislacyjnego, a ma zacząć obowiązywać już za nieco ponad dwa miesiące. O przesunięcie terminu jej wejścia w życie apelują nie tylko przedsiębiorcy, ale nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. Prezes PiS Jarosław Kaczyński przyznaje: będą kłopoty. Uważa jednak, że krytycy terminu wejścia w życie reformy "są w błędzie".
Zobacz wideo Jaki jest stan finansów publicznych? Dudek: Wisimy na włosku wiarygodności Eurostatu
Programy kadrowo-płacowe trzeba gruntownie przebudować, a niewykluczone, że napisać od nowa. Projekt programu, wykonanie, implementacja, testy, kiedy mamy to wszystko zrobić?

- pyta w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Cezary Szymaś, współwłaściciel biura rachunkowego ASCS-Consulting. Podobnych głosów dziennik publikuje więcej. "To niewykonalne", "jesteśmy zdani na programistów, a oni nie są specjalistami od podatków" - ostrzegają doradcy podatkowi

Polski Ład lub nieład podatkowy. 276 stron przepisów do wdrożenia do końca roku

Trzeba przyznać, że przed biznesem bardzo gorączkowy koniec roku. Zmian podatkowych w Polskim Ładzie jest ogrom.

To nie tylko podniesienie kwoty wolnej od podatku czy wyższa kwota wolna od podatku, ale także m.in. zniesienie odliczenia składki zdrowotnej od podatku, zmiana sposobu wyliczania składek (różna dla różnych form działalności gospodarczej), szereg ulg dla firm oraz zmian m.in. w rozliczaniu leasingu, obrocie gotówką między przedsiębiorcami, w zasadach amortyzacji części środków trwałych czy opodatkowaniu wynajmu mieszkań.

Dość przypomnieć, że projekt ustawy, do którego od 1 stycznia 2022 r. przedsiębiorcy, biura rachunkowe, doradcy podatkowi, dostawcy programów księgowych czy po prostu obywatele będą musieli się dostosować, ma 276 stron. 

Na razie projekt został przyjęty przez Sejm. Senat ma zająć się nim 27 października. Według portalu prawo.pl senatorzy szykują do niego mnóstwo poprawek (w tym także wydłużającą vacatio legis). Nawet zakładając, że Sejm szybko je odrzuci, a potem ustawę błyskawicznie podpisze prezydent Duda, na dostosowanie się do przepisów pozostanie zapewne maksymalnie półtora miesiąca.

  • Więcej o Polskim Ładzie przeczytaj na Gazeta.pl.

..Polski Ład miał być uderzeniem w najbogatszchm. Skończy się na klapsie

Rzecznik Praw Obywatelskich też chce opóźnienia reformy

Nie tylko doradcy podatkowi i księgowi apelują o przesunięcie wejścia w życie reformy na 2023 r. Oczekuje tego także m.in. Rzecznik Małych i Średnich Przedsiębiorców czy Konfederacja Lewiatan, a nawet Rzecznik Praw Obywatelskich. W opinii skierowanej do marszałka Senatu prof. Marcin Wiącek pisze, że "prawo nie może stawać się swoistą 'pułapką dla obywateli'".

Mają oni układać swoje sprawy w zaufaniu, że nie narażają się na skutki, których nie mogli byli przewidzieć przy podejmowaniu decyzji

- pisze Rzecznik i proponuje "przygotowanie gruntownej reformy prawa podatkowego oraz takie prowadzenie prac, aby nowe zasady weszły w życie 1 stycznia 2023 r.". 

Mateusz Morawiecki podczas spotkania w Przecławiu na którym przekonywał do zalet programu Polski ŁadPolski Ład. Ulga dla klasy średniej problematyczna przez dwa dochody

Kaczyński: "RPO jest w błędzie". A wiceminister finansów popędza parlament

O apel Rzecznika Praw Obywatelskich w sprawie wydłużenia vacatio legis pytany był w weekend w radiu RMF FM prezes PiS i wicepremier Jarosław Kaczyński. Odparł, że "wydaje mu się, że prof. Wiącek jest po prostu w błędzie".

Oczywiście będą pewne kłopoty. Jak jest duża zmiana, to kłopoty zawsze są. Ja uważam, że w tych sprawach trzeba działać jednak energicznie

- mówił Kaczyński.

Potrzeby odwleczenia wejścia w życie reformy podatkowej nie widzi też wiceminister finansów Jan Sarnowski. W czwartkowym wywiadzie dla "Super Expressu" mówi, że "ważniejsza od większej ilości czasu na przygotowanie jest często dla firm pewność, że wejdą one [zmiany podatkowe, m.in. nowe ulgi czy możliwości rozliczeń - red.] w życie w konkretnym kształcie już w przyszłym roku". Dlatego sugeruje, że Senat (a potem ewentualnie znowu Sejm) i prezydent powinni się dla dobra przedsiębiorców pośpieszyć.

Tak długo jak nowe rozwiązania pozostają w fazie projektowania czy modyfikacji w toku prac parlamentarnych, tak długo uwzględnienie ich w planach wydatkowych firm na przyszły rok wciąż wiązałoby się z ryzykiem po stronie przedsiębiorców. Dlatego im szybciej zostaną one przyjęte przez parlament i opublikowane w dzienniku ustaw, tym szybciej firmy rozpoczną proces wdrażania u siebie nowych rozwiązań, których formuła i kształt będą już dla nich pewne

- wskazywał wiceminister. Dodawał, że "ogromna większość zmian dotyczy tak naprawdę systemów podatkowo-księgowych, które rozliczeń dokonują automatycznie". Zapewniał też, że pracownicy Ministerstwa Finansów prowadzą webinaria i spotkania z biznesem, a także systematycznie odpowiadają na pytania dostawców programów obsługujących rozliczenia.

Więcej o: