Główny Urząd Statystyczny opublikował dane dotyczące urodzeń we wrześniu. Na świat przyszło 31,1 tys. dzieci. To mniej niż rok temu, gdy wskaźnik ten wyniósł 32,8 tys. Jednocześnie zmarło 34,4 tys. osób. Tu z kolei dane są gorsze niż rok temu, kiedy zmarło 34,3 tys. osób.
Suma urodzeń za ostatnie 12 miesięcy wyniosła 334,6 tys., a suma zgonów w tym samym okresie to 538,6 tys. Oznacza to, że deficyt demograficzny za ostatnie 12 miesięcy wynosi już 204 tys. "Kryzys demograficzny się pogłębia" - napisał w swoim komentarzu Rafał Mundry, ekonomista.
Dane GUS potwierdzają, że ostatni rok nie był łaskawy dla naszego kraju pod względem demografii. We wrześniu Urząd informował bowiem, że w ciągu 12 miesięcy zmarło w Polsce 539 tys. To o ok. 130 tys. więcej niż średnio w ostatnich latach. Szacunki Polskiego Instytutu Ekonomicznego na 2020 r. mówiły o ok. 420 tys. tzw. oczekiwanych zgonów.
Statystyki potwierdzają też, że w czasach powojennych jeszcze nigdy Polska nie wyludniała się tak szybko. Na koniec lipca br. ludność Polski wyniosła 38 mln 158 tys. A to oznacza spadek tej liczby aż o 197 tys. przez rok.
Więcej na temat najnowszych statystyk przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl.
Liczba urodzeń nie rośnie pomimo działań rządu. W 2016 roku Beata Szydło, ówczesna premierka, zapewniała, że środki przekazywane Polakom w ramach programu 500 plus "mają sprawić, by decydowali się na liczniejsze potomstwo". - To, na co liczyliśmy, i czemu również ten program dedykowaliśmy - żeby on stał się takim prorodzinnym projektem, który będzie również powodował, że będziemy mieli w Polsce coraz więcej dzieci - mówiła w 2018 roku.
Suma urodzeń oscyluje jednak wokół wartości niewidzianych od ok. 15 lat. W wymiarze demograficznym program 500 plus można - na ten moment - uznać za porażkę.
Przed kryzysem demograficznym w Polsce ostrzega w swym raporcie Organizacja Narodów Zjednoczonych. Alarmistyczne dane skomentował Paweł Borys, szef Polskiego Funduszu Rozwoju. - Od kolejnej dekady początek katastrofy demograficznej w Polsce. Według prognoz ONZ populacja Polski spadnie z 38 do 24 mln w tym stuleciu - wyjaśniał. Według Borysa dane Organizacji Narodów Zjednoczonych świadczą o tym, że społeczeństwo silnie się zestarzeje.
- Trend spadku dzietności jest widoczny na całym świecie, a zwłaszcza w Europie i krajach bogatych. Demografia w Polsce w XXI w. jedną z najgorszych na świecie - ostrzegał szef PFR.