Czy cykl podwyżek będzie kontynuowany - a jeśli tak - to w jakiej skali? Co pokaże projekcja inflacji? Jak mogą wyglądać kolejne miesiące? Pytań przed dzisiejszym posiedzeniem RPP jest kilka, a do nich dokłada się niepewność, bo Rada pokazała, że potrafi zaskoczyć.
Średnia oczekiwań ekonomistów to podniesienie głównej stopy procentowej o 50 punktów bazowych. To by oznaczało jej wzrost do 1 proc., nadal poniżej poziomu sprzed pandemii (1,5 proc.). Taką podwyżkę zakładają m.in. eksperci PKO BP, mBanku i Pekao SA, a Citi Handlowy w swoim tygodniowym raporcie ekonomicznym pisze tak: "[...] naszym zdaniem podwyżka stóp na listopadowym posiedzeniu RPP o przynajmniej 50pb wydaje się najbardziej prawdopodobnym scenariuszem. Odkładanie decyzji, jak to niedawno sugerowali przedstawiciele Rady, nie przyniosłoby żadnych korzyści, a niosłoby ze sobą ryzyko osłabienia wiarygodności banku centralnego".
Podwyżka o 50 punktów bazowych to nie jest jedyny scenariusz. Niektórzy spodziewają się mniejszej, o 25 punktów, czyli z 0,5 do 0,75 proc. Tak zakłada na przykład Credit Agricole, zaznaczając jednocześnie, że widzi "ryzyko materializacji scenariusza alternatywnego, w którym Rada podniesie stopy procentowe o 50pb". Bardzo podobne oczekiwania mają eksperci Goldman Sachs: ich bazowy scenariusz do 25 pb w górę, ale jednocześnie podkreślają, że istnieje duża szansa na podwyżkę o 50 pb.
Więcej informacji z gospodarki na stronie głównej Gazeta.pl.
No i są jeszcze ekonomiści Deutsche Banku, którzy mają spodziewać się bardzo silnego ruchu, bo aż o 100 punktów bazowych. Gdyby ta prognoza się ziściła, stopy procentowe wzrosłyby do poziomu sprzed pandemii.
To byłoby spore zaskoczenie, ale nie zupełnie nieprawdopodobna decyzja. "Nie można wykluczyć, że Rada będzie chciała ponownie 'zaskoczyć' rynek i zdecyduje się na większą skalę podwyżki" - czytamy w środowym, porannym raporcie PKO BP, który, jak wspomnieliśmy, zakłada ruch o 50 pb w górę.
Rozstrzał prognoz niemniej jest bardzo duży - od zera, czyli braku zmiany poziomu stóp, do +100 punktów procentowych. Ekonomista Adam Czerniak wiąże to z tym, w jaki sposób prezes NBP komunikuje się z rynkami, sugerując, że jakość tej komunikacji nie jest idealna.
Nie wiemy, kiedy dokładnie poznamy decyzję Rady, choć jest wskazówka, że tym razem nie będzie to bardzo późno. Narodowy Bank Polski (RPP jest organem decyzyjnym NBP) zapowiedział, że po dzisiejszym posiedzeniu odbędzie się konferencja prasowa prezesa Adama Glapińskiego - w środę 3 listopada o 16:00 - czyli decyzja zapadnie i powinna zostać ogłoszona do tej godziny.
Takie konferencje były stałą praktyką przez lata, ale od wielu miesięcy się nie odbywały. Ostatni zapis spotkania z dziennikarzami na stronie NBP pochodzi z marca 2020 roku. Po wybuchu pandemii konferencji najpierw nie było wcale, potem pojawiły się w formule wystąpienia prezesa, odpowiadającego na przesłane wcześniej pytania dziennikarzy - raz w miesiącu, w piątki, w tygodniu z posiedzeniem RPP.
W październiku Adam Glapiński wystąpił publicznie w czwartek po środowej, niespodziewanej decyzji o podwyżce stóp o 40 pb (niespodziewanej dlatego, że wielu ekspertów sądziło, że RPP poczeka na listopadową projekcję inflacji - na to wydawały się wskazywać publiczne wypowiedzi prezesa, a ci, którzy stawiali na podwyżkę, zakładali sygnalny ruch, o 15 pb). 7 października Glapiński mówił między innymi tak:
Ku pewnemu zaskoczeniu rynku, RPP podniosła stopy procentowe. Chcieliśmy, żeby to się tak odbyło. Rynek przewidywał podwyżkę o 0,15 punktu procentowego, podnieśliśmy stopę referencyjną o 0,40 pp., czyli prawie trzy razy bardziej. Też chcieliśmy, żeby tak się stało.
Czyli podkreślał, że Radzie zależało na tym, żeby rynek zaskoczyć. Zauważał też, że w ostatnim komunikacie po posiedzeniu RPP nie wskazano, czy podwyżka była jednorazowa, czy może to początek cyklu.
Ta podwyżka jest duża, żeby coś znaczyć, żeby jakiś wpływ na gospodarkę wywrzeć. Teraz spokojnie będziemy się dłuższy czas przyglądać, jaki jest efekt tej podwyżki
Mogłoby się wydawać, że to "spokojnie" i "dłuższy czas" oznacza, że w listopadzie żadnego ruchu w górę nie będzie. Nieruchoma nie pozostaje jednak inflacja. Wskaźnik wciąż rośnie, a w ostatni piątek GUS podał, że w październiku wystrzelił do 6,8 proc. To bardzo mocne przyspieszenie (we wrześniu inflacja wyniosła 5,9 proc.), a ekonomiści są pewni, że do sufitu jeszcze mamy daleko. "Siódemka" z przodu w najbliższych miesiącach to już scenariusz bazowy, a wielu spodziewa się, że inflacja może przebić 8 proc. (tak, jak stało się to już w październiku na Litwie).
Wzrost cen w Polsce a poziom stóp procentowych Gazeta.pl
Adam Glapiński w swoich wypowiedziach wielokrotnie podkreślał, że inflację podbijają czynniki zewnętrzne, szoki podażowe, na które RPP nie ma żadnego wpływu. Tyle że według ekspertów już nie tylko o takie szoki chodzi. Mówił to niedawno w rozmowie z Gazeta.pl Rafał Benecki z ING Banku Śląskiego.
To jest szeroka inflacja. To nie są tylko szoki podażowe, to inflacja rozlewająca się po gospodarce. To oznacza, że ona będzie trwała i zapanowanie nad nią zajmie parę lat. Wymaga dalszych, sporych podwyżek stóp
- podkreślał.
Po tych danych ekonomiści zaczęli spodziewać się wyraźnej reakcji Rady Polityki Pieniężnej już na dzisiejszym posiedzeniu. Rada dostanie też dziś swoje narzędzie, które takie decyzje (wpływające na nieodległą przyszłość w końcu) może ułatwiać, czyli projekcję inflacji. Projekcje publikowane są trzy razy w roku, w marcu, lipcu i listopadzie. Ostatnia, lipcowa, zakładała inflację w trzecim i czwartym kwartale tego roku na poziomie odpowiednio 4,6 i 4,7 proc. Te prognozy muszą pójść w górę, co może wzmocnić ruch podnoszenia stóp.
Pytanie - co dalej? Credit Agricole pisze, że jeśli RPP podniesie stopy o 25 punktów bazowych, to kolejna podwyżka odbędzie się w styczniu. "Sądzimy, że kolejny wyższy od oczekiwań odczyt inflacyjny wskazuje na ryzyko odkotwiczenia oczekiwań i nakręcenia się spirali cenowo-płacowej, a w konsekwencji na zasadność przeprowadzenia przez Radę pełnego cyklu podwyżek stóp procentowych na przełomie 2021 i 2022" - prognozuje PKO BP. Według ekspertów tego banku główna stopa na koniec przyszłego roku sięgnie 2 proc. (czyli znajdzie się powyżej poziomu sprzed pandemii). Także według wspomnianego wcześniej ING docelowo stopy wzrosną do 2 proc., a Citi pisze nawet o około 2,25 proc.
Ważna jest tutaj jeszcze jedna kwestia: na początku przyszłego roku skład RPP zostanie niemal całkowicie wymieniony, a zmiany mogą oznaczać zmianę podejścia całego organu do polityki monetarnej. Poniżej okres trwania kadencji wszystkich członków RPP:
- Grażyna Ancyparowicz - kadencja od dnia 9 lutego 2016 r. do dnia 9 lutego 2022 r.,
- Eugeniusz Gatnar - kadencja od dnia 25 stycznia 2016 r. do dnia 25 stycznia 2022 r.,
- Łukasz Hardt - kadencja od dnia 20 lutego 2016 r. do dnia 20 lutego 2022 r.,
- Cezary Kochalski - kadencja od dnia 21 grudnia 2019 r. do dnia 21 grudnia 2025 r.,
- Jerzy Kropiwnicki - kadencja od dnia 25 stycznia 2016 r. do dnia 25 stycznia 2022 r.,
- Eryk Łon - kadencja od dnia 9 lutego 2016 r. do dnia 9 lutego 2022 r.,
- Rafał Sura - kadencja od 16 listopada 2016 r. do 16 listopada 2022 r.,
- Kamil Zubelewicz - kadencja od dnia 20 lutego 2016 r. do dnia 20 lutego 2022 r.
- Jerzy Żyżyński - kadencja od dnia 30 marca 2016 r. do dnia 30 marca 2022 r.
Także prezes NBP powoływany jest na sześcioletnią kadencję - Adamowi Glapińskiemu kończy się ona w czerwcu przyszłego roku (objął urząd dokładnie 21 czerwca 2016 r.).