Pełna projekcja inflacji i PKB Polski, przygotowana przez ekspertów Narodowego Banku Polskiego, zostanie zaprezentowana w poniedziałek 8 listopada. Jednak już w środę - w komunikacie po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej oraz podczas konferencji prezesa NBP Adama Glapińskiego - został uchylony rąbek tajemnicy.
Z listopadowej projekcji - co ważne, przygotowanej przy założeniu niezmienionych stóp procentowych NBP oraz uwzględniającej dane dostępne do 21 października br. - wynika, że inflacja będzie w najbliższych latach wyraźnie wyższa, a tempo wzrostu gospodarczego delikatnie niższe, niż wynikało z poprzedniej, lipcowej prognozy NBP.
Jak poinformował NBP w komunikacie po posiedzeniu RPP, średnioroczna inflacja (czyli średnia z odczytów za cały rok) w 2021 r. z 50-procentowym prawdopodobieństwem znajdzie się w przedziale 4,8–4,9 proc. Dla porównania, w lipcowej projekcji prognozowano poziom wyraźnie niższy - 3,8-4,4 proc. W 2022 r. średnioroczna inflacja (nadal z 50-procentowym prawdopodobieństwem) znajdzie się w przedziale 5,1-6,5 proc., czyli zdecydowanie wyżej niż prognozowano w lipcu br. (wówczas 2,5-4,1 proc.). W 2023 r. inflacja ma wynieść średniorocznie 2,7-4,6 proc. (wobec 2,4-4,3 proc. według lipcowej projekcji).
Poznaliśmy też projekcję wzrostu polskiej gospodarki w najbliższych latach. W 2021 r. roczne tempo wzrostu PKB znajdzie się z 50-procentowym prawdopodobieństwem w przedziale 4,9–5,8 proc. (wobec 4,1–5,8 proc. w projekcji z lipca 2021 r.), 3,8–5,9 proc. w 2022 r. (wobec 4,2–6,5 proc. w projekcji z lipca) oraz 3,8–6,1 proc. w 2023 r. (wobec 4,1–6,5 proc.).
Spośród nowych projekcji szczególnie mocno "bije po oczach" zmiana szacunków co do inflacji w 2022 r. W lipcowej projekcji środek przedziału prawdopodobieństwa wskazywał na średnioroczne tempo wzrostu cen 3,3 proc. W listopadowej to już aż 5,8 proc.
Jak przewidywał podczas środowej konferencji prasowej prezes NBP Adam Glapiński, szczyt inflacji nadejdzie w styczniu 2022 r. i wyniesie "7 proc., może trochę powyżej". - Od tego momentu inflacja będzie maleć, chyba że nastąpią inne czynniki, typu inna pandemia albo wojna - mówił prezes NBP. Tempo spadku inflacji będzie jednak niewielkie, skoro średnioroczna inflacja jest przez bank centralny prognozowana z 50-procentowym prawdopodobieństwem na 5,1-6,5 proc. Jak mówił Glapiński, przez cały 2022 r. inflacja będzie powyżej 5 proc.
Warto również zwrócić uwagę, że jeśliby poziom 5,8 proc. (tj. środek przedziału prawdopodobieństwa z listopadowej projekcji inflacji na 2022 r.) uznać punktowo za prognozę NBP, to jest ona nawet wyższa niż przewidywania wielu ekonomistów. Przykładowo, eksperci z Polskiego Instytutu Ekonomicznego stawiają na średnioroczną inflację w 2022 r. na poziomie 5,4 proc., a analitycy z Credit Agricole czy PKO BP 5,5 proc.
Listopadowa projekcja kreśli scenariusz makroekonomiczny, w którym podwyższonej inflacji towarzyszy umiarkowanie szybkie i stabilne tempo wzrostu gospodarczego. Scenariusz zarysowany w projekcji, w szczególności brak powrotu inflacji do poziomu wyraźnie niższego od górnej granicy odchyleń od celu RPP w 2023 r., był w naszej ocenie głównym argumentem, który skłonił Radę do silnego zaostrzenia polityki pieniężnej
- komentuje Jakub Borowski, główny ekonomista banku Credit Agricole. Przewiduje, że w kolejnych miesiącach czekają nas następne podwyżki stóp.
Po środowej podwyżce stopa referencyjna NBP powędrowała do poziomu 1,25 proc. Jest więc już o 1,15 pp. wyższa niż jeszcze miesiąc temu.
Zdaniem 29 ekonomistów, których o prognozę docelowej stopy referencyjnej NBP zapytał dziennikarz Grzegorz Siemionczyk z "Rzeczpospolitej" i "Parkietu", stawka ta pójdzie w górę przynajmniej do 1,50 proc. Wielu ekspertów przewiduje jednak, że stopa referencyjna NBP wzrośnie w perspektywie kolejnych kwartałów nawet do 2,5-3,5 proc. (a może i wyżej).