Inflacja w listopadzie wyniosła, według szybkiego szacunku Głównego Urzędu Statystycznego, blisko 8 proc. Najwyższy od 20 lat wynik wielu ekonomistów niepokoi, a zwiększające się tempo utraty wartości pieniądza znalazło się w nagłówkach większości portali i serwisów informacyjnych.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl.
Widzowie "Wiadomości" TVP informacji o tym, ile wynosi inflacja w Polsce, nie usłyszeli od razu. Dowiedzieli się, że rząd rozpoczął prace nad uruchomieniem tarczy antyinflacyjnej. "Rada ministrów rozszerzyła pakiet osłonowy mający chronić Polaków przed skutkami globalnego wzrostu cen. Dołożono obniżkę VAT w ciepłownictwie i zwiększenie liczby gospodarstw domowych objętych rekompensatami" - usłyszeliśmy we wstępie do materiału.
Zamiast danych dotyczących inflacji w Polsce lub komentarza do danych GUS, widzowie TVP mogli zobaczyć krótki reportaż zza zachodniej granicy. "Sprzedawcy na tym targowisku w niemieckim Fryburgu tłumaczą klientom, dlaczego jest tak drogo" - mogliśmy usłyszeć w materiale dziennikarza "Wiadomości". "W listopadzie ceny w Niemczech były o 6 proc. wyższe niż przed rokiem" - stwierdził reporter. Warto dodać, że dane te media prezentowały już w poniedziałek.
W kolejnej części materiału przedstawiciele przedsiębiorców, którzy narzekali na rosnące ceny materiałów budowlanych. W materiale wypowiedział się także Joerg Kraemer, główny ekonomista Commerzbanku. "Nikt nie spodziewał się takiej inflacji, ceny producentów wzrosły najmocniej od 1952 roku" - stwierdził. Krótki reportaż z Niemiec skończył się wypowiedzią młodego mężczyzny, który spytany o oszczędności stwierdził, że będzie "brał prysznic co dwa dni".
W kolejnej części materiału poświęconego inflacji widzowie mogli usłyszeć, że wyniosła w Polsce 7,7 proc. i że jest najwyższa od 20 lat. Wykres, który zaprezentowały "Wiadomości" również nie odzwierciedlał danych w sposób całkowicie jednorodny - dla Polski podano bowiem inflację CPI, a dla innych krajów HICP - pierwsza metoda to metoda krajowa, a druga unijna, obie różnią się "koszykiem" badanych towarów i usług.
Widzowie równie szybko usłyszeli wytłumaczenie. "Najbardziej w górę poszły ceny paliw i nośników energii. To efekt odbicia gospodarczego, kilkukrotnego wzrostu unijnych praw do emisji dwutlenku węgla i manipulacji dostawami gazu przez Rosję".
Po tym wstępie "Wiadomości" pokazały fragment wystąpienia premiera. "Zdajemy sobie sprawę z tego, że inflacja jest zaimportowana" - stwierdził premier Mateusz Morawiecki. A autorzy materiału TVP przeszli do szczegółowego omówienia tarczy antyinflacyjnej.
Oskar Sobolewski, ekspert Instytutu Emerytalnego, w rozmowie z Gazeta.pl stwierdził, że inflacja ma wiele przyczyn. - Za obecną sytuację odpowiada kumulacja czynników. Inflacja to efekt zarówno wzrostu cen gazu, energii, paliw jak i skutek wpompowanych pieniędzy. Dziś 500 plus realnie rzecz biorąc jest już warte nieco ponad 400 zł - biorąc pod uwagę inflację. A gdyby było waloryzowane od początku wskaźnikiem emerytalnej waloryzacji, to byłoby już 600 plus - stwierdził.
Rozmówca Gazeta.pl stwierdził też, że pakiet antyinflacyjny mógłby być rozszerzony. - Jeśli rząd naprawdę chce pomóc Polakom, powinien zdecydować się na stałe ruchy, takie jak obniżenie VAT-u np. na paliwa.