Zgodnie z wtorkową (4 stycznia) decyzją Rady Polityki Pieniężnej, referencyjna stopa procentowa NBP od środy 5 stycznia będzie wynosić 2,25 proc. Oznacza to podwyżkę o 0,50 pp.
Stopy procentowe w Polsce rosną po raz czwarty z rzędu. Przypomnijmy - w październiku 2021 r. główna stopa NBP poszła w górę z 0,10 proc. do 0,50 proc., w listopadzie wzrosła do 1,25 proc., a następnie w grudniu do 1,75 proc. - czyli już poziomu wyższego, niż przed pandemią (1,50 proc.) i najwyższego od marca 2015 r. Kolejna decyzja RPP była zgodna z przewidywaniami ekspertów.
Główna ekonomistka Banku Pocztowego Monika Kurtek wyjaśnia, że dzisiejsza podwyżka jest odpowiedzią na wysoką inflację. Przypomina, że w listopadzie roczna dynamika inflacji zbliżyła się do 8 proc., a dane za grudzień prawdopodobnie pokażą inflację powyżej 8 proc. Na podstawie opublikowanego po posiedzeniu Rady komunikatu Monika Kurtek spodziewa się dalszych podwyżek stóp procentowych - podaje Informacyjna Agencja Radiowa.
Również ekonomiści z mBanku przewidują, że "cykl jednorazowych podwyżek będzie trwał".
Przeczytaj więcej informacji o inflacji na stronie głównej Gazeta.pl
"Kolejne decyzje uzależnione od danych i perspektyw inflacyjnych, a te pozwolą RPP podwyższyć stopy procentowe jeszcze o ponad 100 pb" - prognozują z kolei eksperci z Banku Pekao.
Ekonomiści z PKO BP piszą, że "to nie jest ostatni ruch RPP - oczekujemy, że zasięg podwyżek to (co najmniej) 3,50 proc.".
Analitycy z ING Banku zauważają, że NBP urealnił retorykę i przyznał, że "inflacja pozostanie podwyższona w 2022 r. lub dłużej". "Wybiera wolniejsze tempo zacieśnienia niż Czechy (3,75 proc.), Węgry (2,4 proc., efektywnie 4 proc.). Widzimy stopy na 4 proc. w 2022, 4,5 proc. w 2023 r." - czytamy.