Jak informuje Bloomberg, bank centralny Rosji zakazał wypłaty odsetek od obligacji zagranicznym inwestorom. Najbliższa płatność kuponu (z obligacji zapadających w 2024 r.) powinna nastąpić w środę 2 marca. Już wiadomo, że do niej nie dojdzie.
Decyzja Banku Rosji oznacza, że inwestorzy zagraniczni, który na początku lutego posiadali rosyjskie obligacje kuponowe o łącznej wartości ok. 29 mld dolarów, nie będą mogli uzyskać dochodów ze swoich udziałów. Już teraz zagraniczni inwestorzy nie mogą sprzedawać posiadanych rosyjskich papierów wartościowych.
Bank centralny Rosji nie określił, jak długo potrwa zakaz. W poniedziałek serwis informacyjny Interfax poinformował, że tymczasowe zawieszenie będzie obowiązywać przez pół roku.
Prawdopodobnie to będzie oznaczało techniczną niewypłacalność państwa. Zobaczymy jak długo potrwa ta sytuacja
- ocenia Nick Eisinger, zarządzający funduszami w spółce Vanguard Asset Management. Jak dodaje, widzi także duże prawdopodobieństwo technicznej niewypłacalności w przypadku euroobligacji.
Game over? Myślę, że [Rosjanie - red.] nie docenili jak daleko zajdą sankcje i niewiele mogą zrobić. Wszystkie rosyjskie rynki się walą
- mówi cytowany przez Bloomberga Viktor Szabo, zarządzający funduszami w Aberdeen Asset Management w Londynie.
Ruch banku centralnego ma służyć wzmocnieniu stabilności finansowej kraju po uruchomieniu zachodnich sankcji. Wskutek zamrożenia części aktywów Banku Rosji i zakazu zawierania z nim transakcji, ma on mocno związane ręce przy próbach ratowania wartości rubla. Instytut Finansów Międzynarodowych ocenia, że połowa jego rezerw walutowych znajduje się w krajach, które już je zamroziły.
Rosja ma bardzo ograniczone pole manewru, ale też reaguje. Nakładane są ograniczenia na wypływ zagranicznego kapitału z kraju. Zakazano realizacji przelewów zagranicznych, za to każdemu prywatnemu przedsiębiorstwu nakazano sprzedaż waluty do banku centralnego.
- Rosyjskie bankructwo jest teraz realną możliwością - mówił w "Financial Times" Tim Ash, ekonomista w BlueBay Asset Management. Jak pokazywaliśmy we wtorek, drastycznie rosną koszty CDS, czyli instrumentów pochodnych, które zabezpieczają przed niewypłacalnością kraju.
***
Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Są informacje o zniszczonych domach, rannych i zabitych. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy sił z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.