Będzie wsparcie gospodarcze Pekinu dla Rosji? Media: USA obawiają się, że Chiny już podjęły decyzję

Rozmowy trwały siedem godzin, "kanały komunikacji zostały utrzymane", ale Amerykanie nadal ostrzegają: z jednej strony Chiny, przed skutkami wspierania Rosji, a z drugiej sojuszników - podejrzewając, że Pekin już zdecydował się na pomoc ekonomiczną dla Moskwy.
Zobacz wideo 19. dzień wojny w Ukrainie. Przemówienie prezydenta Zełeńskiego

W wojnie, którą Rosja rozpętała w Ukrainie, Zachód twardo opowiedział się po stronie zaatakowanego sąsiada Polski. Dużym globalnym graczem, który dotąd nie przedstawił jednoznacznego w interpretacji stanowiska, są Chiny. W niedzielę "Financial Times", powołując się na źródła w amerykańskiej administracji, napisał, że Rosja miała poprosić Chiny o wsparcie w postaci sprzętu wojskowego. Oba państwa zaprzeczyły, pojawiły się kolejne doniesienia sugerujące, że taka prośba miała miejsce i, co więcej, Pekin może być skłonny na nią odpowiedzieć pozytywnie. 

Najnowsze informacje na temat wojny w Ukrainie na stronie głównej Gazeta.pl>>>

Wojna w Ukrainie. Rosja miała prosić Chiny o wsparcie

W poniedziałek wieczorem pojawiła się informacja (podawał ją m.in. brytyjski "FT" oraz Agencja Reutera), że USA miały przekazać sojusznikom z NATO i w Azji, że Chiny zasygnalizowały gotowość zapewnienia pomocy ekonomicznej i wojskowej Rosji, by wesprzeć ją w wojnie w Ukrainie.

Komunikat ze strony Waszyngtonu miał zostać dostarczony kanałami dyplomatycznymi oraz osobiście przez przedstawicieli wywiadu. Jednocześnie Reuters dodał, że Amerykanie z góry założyli, że Chińczycy będą zaprzeczać tym doniesieniom. I Reuters, i "Financial Times" powołują się na anonimowych oficjeli USA. Rosja miała poprosić Chiny o pięć różnych rodzajów sprzętu wojskowego, w tym pociski ziemia-powietrze, drony i pojazdy opancerzone (CNN pisał, że chodzić miało też nawet o racje żywnościowe). 

Po rozmowach w Rzymie. USA ostrzegają

Doniesienia spłynęły, zanim zakończyły się prowadzone w Rzymie rozmowy między przedstawicielami Stanów Zjednoczonych i Chin. Waszyngton reprezentował w nich doradca prezydenta do spraw bezpieczeństwa Jake Sullivan, a Pekin dyplomata Yang Jiechi. Spotkanie trwało aż siedem godzin, choć nie dotyczyło wyłącznie Rosji i Ukrainy, zaplanowano je wcześniej, a na agendzie znalazł się też temat Korei Północnej oraz Tajwanu. 

"To była intensywna sesja, odzwierciedlająca powagę chwili, a także nasze zaangażowanie w utrzymanie otwartych linii komunikacyjnych" - powiedział cytowany przez brytyjski dziennik "The Guardian" wysoki rangą urzędnik amerykańskiej administracji. "To spotkanie nie dotyczyło negocjowania konkretnych kwestii lub wyników, ale szczerej, bezpośredniej wymiany poglądów" - dodał. 

Jake Sullivan miał w imieniu swojego kraju kolejny raz przestrzec Chiny przed pomaganiem Rosji w wojnie w Ukrainie, za co mogłyby je czekać sankcje. Jednocześnie ze strony USA po spotkaniu płynie pesymistyczny sygnał. Nie widać, by Pekin chciał na nowo ocenić sytuację. "Zdecydowali już, że udzielą wsparcia gospodarczego i finansowego" - powiedział informator "FT", dodając, że "tak naprawdę pytaniem jest, czy pójdą dalej" - w domyśle, czy postanowią przekazać Rosji także pomoc militarną. 

Po tym, jak 24 lutego Rosja zaatakowała Ukrainę, Zachód nałożył na Moskwę liczne (i wciąż poszerzane) sankcje. Sprawiają one, że Rosja ma utrudniony dostęp do rezerw walutowych i złotowych. Sam rosyjski minister finansów Anton Siluanow przyznał w niedzielę, że kraj nie może korzystać z 300 mld dol. ze zgromadzonych 640 mld dol. rezerw. Tego samego dnia szefowa Międzynarodowego Funduszu Walutowego Kristalina Georgiewa powiedziała, że z powodu sankcji Rosji znacznie trudniej będzie obsłużyć jej zadłużenie, więc bankructwo tego kraju nie jest już "nieprawdopodobne". Ryzyko niewypłacalności Rosji pojawi się już w najbliższą środę, 16 marca. 

Trwa rosyjska wojna przeciwko Ukrainie. Od pierwszych godzin napaści giną bezbronni cywile, a Rosjanie systematycznie atakują miasta i wsie. Zniszczenia są ogromne. Z kraju ogarniętego wojną próbują się wydostać miliony uchodźców. Potrzeby rosną z godziny na godzinę. Dlatego Gazeta.pl łączy siły z Fundacją Polskie Centrum Pomocy Międzynarodowej (PCPM), by wesprzeć niesienie pomocy humanitarnej Ukrainkom i Ukraińcom. Każdy może przyłączyć się do zbiórki, wpłacając za pośrednictwem Facebooka lub strony pcpm.org.pl/ukraina. Więcej informacji w artykule.