Polski Urząd Lotnictwa Cywilnego (ULC) wydał obowiązujący od piątku NOTAM (Notice To AirMen) w związku z wojną w Ukrainie. To depesza zawierająca informacje o utrudnieniach i niebezpieczeństwie dla samolotów cywilnych. Więcej o tym, czym jest NOTAM, pisaliśmy w poniższym tekście:
ULC odradza w dokumencie loty polskim przewoźnikom lotniczym oraz właścicielom statków powietrznych zarejestrowanych w Polsce nad terenem Ukrainy (co i tak jest niemożliwe), a także rejonach informacji powietrznej (FIR) w Symferopolu (na terenie okupowanego przez Rosję Krymu), Rostowie nad Donem oraz częściowo Kiszyniowie (stolicy Mołdawii).
Dodatkowo samoloty nie powinny zbliżać się na mniej niż 200 mil morskich (370 km) do granicy ukraińsko-rosyjskiej (na całej długości). ULC tłumaczy też, że przed podjęciem wszystkich operacji lotniczych w przestrzeni powietrznej zarządzanej przez Moskwę konieczne jest przeprowadzenie oceny ryzyka.
NOTAM obowiązuje od 25 marca i wygasa 25 marca. Jego wydanie nie jest żadnym zaskoczeniem. Podobną depeszę (ważną do 24 marca, ale jeszcze bez przestrzeni powietrznej należącej do Mołdawii) ULC wydał 24 lutego, w dniu ataku Rosji na Ukrainę. Teraz zwyczajnie przedłużono zalecenia o kolejne trzy miesiące.
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Warto wspomnieć jednak, że samoloty cywilne od miesiąca i tak nie zbliżają się do Ukrainy. Kraj ten w dniu ataku Rosji na swoje terytorium zamknął całą przestrzeń powietrzną dla maszyn cywilnych. Ale nawet gdyby tego nie zrobił, żadna linia nie zdecydowałaby się wlecieć nad Ukrainę w czasie trwającej wojny. Już od dnia ataku rosyjskich wojsk cywilne samoloty (również rosyjskie) nie zbliżały się do Donbasu na mniej niż 1000 km.
Jako przykład niech posłuży piątkowy lot z Soczi do Moskwy:
Lotnicza mapa Europy 25 marca 2022 fot. zrzut ekranu ze strony www.flightradar24.com
Polskie samoloty niemal od początku wojny nie latają też do Rosji. 25 lutego linie LOT zdecydowały o natychmiastowym zawieszeniu połączeń do Rosji, a Polska zamknęła przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów. W odwecie Rosja zakazała lotów polskim przewoźnikom nad swoim terytorium. Wcześniej analogiczny "kontr-zakaz" Rosjanie nałożyli na Wielką Brytanię.
Kilka dni później przestrzeń powietrzną dla rosyjskich samolotów zamknęła cała Unia Europejska, kilka innych krajów Europy, Kanada i USA. Rosjanie oczywiście nie pozostali dłużni i zamknęli swoją przestrzeń dla wszystkich krajów unijnych i pozostałych, które zdecydowały się nałożyć taki zakaz na Kreml. Obecnie do Rosji operują z Europy jedynie serbskie, tureckie i białoruskie linie lotnicze.
Obecnie jedyna możliwość dostania się z Kaliningradu do Moskwy samolotem to przelot nad Bałtykiem przez Zatokę Fińską:
Lotnicza mapa Europy 25 marca 2022 fot. zrzut ekranu ze strony www.flightradar24.com
Reżim Putina jest w jeszcze gorszej sytuacji, bo zamknięcie przestrzeni powietrznej nad niemal całą Europą i Ameryką Północną mocno utrudniło rosyjskim liniom loty gdziekolwiek na zachód od Rosji. W efekcie ich narodowy przewoźnik Aerofłot zamknął wszystkie połączenia międzynarodowe poza jednym - do romansującego z Kremlem Mińska.
Spory problem z powrotem do Rosji mieli również rosyjscy turyści, którzy w pierwszych dniach wojny w Ukrainie postanowili wypocząć na egzotycznych wakacjach - np. na Karaibach. O tym, jak karkołomne były loty samolotów ratunkowych z Ameryki Środkowej do Moskwy pisaliśmy więcej w poniższym tekście: