Odprawa przysługuje nie tylko zwolnionym pracownikom, ale też tym którzy przechodzą na emeryturę. Zazwyczaj jej wysokość jest równa miesięcznemu wynagrodzeniu.
Inaczej jednak wygląda sprawa w przypadku posłów. Ci na podstawie art. 38 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora mogą pobrać jednorazową odprawę równą trzem uposażeniom. I to jeszcze w trakcie sprawowania mandatu lub w ciągu dwunastu miesięcy od jego wygaśnięcia.
W trwającej IX kadencji Sejmu odprawę pobrało 16 posłów. Większość z nich otrzymała 24 tys. zł brutto. Gdy ubiegali się o odprawę, uposażenie poselskie wynosiło 8016,70 zł. Taka kwota trafiła więc do Marka Kuchcińskiego (PiS), Tadeusza Cymańskiego (PiS), Joanny Fabisiak (KO), nieżyjącej już Jolanty Fedak (Koalicja Polska), Elżbiety Gapińskej (KO), Gabriely Lenartowicz (KO), Rajmunda Millera (KO), Anny Paluch (PiS), Andrzeja Sośnierza (Polskie Sprawy) i Tadeusza Zwiefki (KO) - wylicza "Rzeczpospolita".
Więcej informacji z kraju na stronie głównej Gazeta.pl
Wyraźnie większą kwotę otrzymali parlamentarzyści, którzy o odprawę wystąpili po 1 sierpnia 2021 roku. Wówczas uposażenie poselskie wzrosło do 12 826,64 zł brutto. Witold Czarnecki (PiS), Ryszard Galla (Mniejszość Niemiecka), Tomasz Nowak (PO), Małgorzata Pępek (KO), Małgorzata Prokop-Paczkowska (Lewica) i Kazimierz Smoliński (PiS) otrzymali aż 38,5 tys. zł.
Tak wysoka odprawa równa trzem uposażeniom, to najpewniej pozostałość po czasach, gdy parlamentarzyści nie mogli łączyć uposażenia z emeryturą. To zmieniło się jednak w 2009 roku, podaje "Rz". Nowelizacja zmieniła zasady, ale jednocześnie zostawiła przepisy, które miały rekompensować stratę.
Kilka lat temu PiS rozważał usunięcie przepisów. Jak mówił wówczas senator partii Jan Maria Jackowski, wyborcy zadawali pytania, czemu parlamentarzyści mają tak wysokie odprawy i mogą jednocześnie pobierać uposażenie oraz emeryturę. Ostatecznie jednak prawo nie zostało zmienione.