Niemcy opornie podchodzą do szybkiego odejścia od surowców energetycznych sprowadzanych z Rosji. Nasi sąsiedzi importują stamtąd aż 55 proc. swojego gazu, 50 proc. węgla i 35 proc. ropy naftowej. Kanclerz Niemiec Olaf Scholz podkreślał, że Niemcy pracują nad dywersyfikacją swoich źródeł energetycznych, ale to "wymaga czasu".
W środę szefowa niemieckiej dyplomacji Annalena Baerbock poinformowała, że Niemcy odejdą od rosyjskiej ropy do końca roku - podaje Reuters.
Tak, Niemcy całkowicie wycofują się z importu rosyjskiej energii. Do lata zmniejszymy o połowę zużycie rosyjskiej ropy naftowej, a do końca roku całkowicie z niej zrezygnujemy, a potem dojdzie gaz
- powiedziała Baerbock po spotkaniu z szefami dyplomacji krajów bałtyckich w Rydze.
Więcej informacji ze świata na stronie głównej Gazeta.pl
Czy Polska również może porzucić rosyjskie surowce energetyczne? Ministra klimatu i środowiska Anna Moskwa w rozmowie z "Dziennikiem Gazetą Prawną" zapewniła, że w przypadku gazu mamy na tyle duże zapasy, że możemy przestać kupować surowiec z Rosji.
Wojna gazowa z Gazpromem trwa od kilku miesięcy, zdążyliśmy się przystosować do trudnej sytuacji, zanim Rosja napadła Ukrainę. W październiku rusza pierwsza tłocznia Baltic Pipe, więc PGNiG musiało się przygotować do dywersyfikacji wcześniej. Jesteśmy gotowi na zmianę dzięki zarówno kontraktom długoterminowym, jak i zakupom spotowym
- podkreśliła przedstawicielka rządu.
Jak przyznała Moskwa, w przypadku ropy naftowej porzucenie dostaw z Rosji "jest dużo większym wyzwaniem". - Magazyny są wypełnione w 60 proc. - stwierdziła.
Porzucenie rosyjskiego węgla może być jeszcze trudniejsze. Jak wyliczał w swojej analizie Mikołaj Fidziński, około dwóch trzecich węgla importowanego przez Polskę pochodzi z Rosji.