Główny Urząd Statystyczny opublikował w czwartek 21 kwietnia całą serię danych za marzec, w tym dotyczących polskiego przemysłu. Część z nich wygląda bardzo dobrze.
Produkcja przemysłowa wzrosła, wprawdzie nieco mniej niż w lutym, ale i tak było to tempo dwucyfrowe - 17,3 proc. rok do roku (w lutym 17,6 proc.). To duże zaskoczenie, bo średnia oczekiwań ekonomistów wynosiła 11,9 proc. Wygląda na to, że w polskim przemyśle jak dotąd ryzyko związane z wojną w Ukrainie się nie zmaterializowało.
Produkcja rosła we wszystkich głównych grupach, ale w jednej aż o 77,4 proc. - to "wytwarzanie i zaopatrywanie w energię elektryczną, gaz, parę wodną i gorącą wodę". Na energię zwracają uwagę ekonomiści Pekao SA, podkreślając, że jest to zjawisko jak na razie "niejasnej natury" (choć też zauważają, że i po wyłączeniu elementu energii ceny producentów wyraźnie rosły).
Produkcja w górnictwie zwiększyła się o 23,1 proc. rok do roku, w przetwórstwie przemysłowym o 12,4 proc., a w dostawie wody i gospodarowaniu ściekami o 11,8 proc. W szczegółach, produkcja wrosła w 31 z 34 działów, spadła w trzech, w tym w produkcji samochodów (o 12,7 proc.) oraz urządzeń elektrycznych (o 5,7 proc.).
Więcej wiadomości z gospodarki na stronie głównej Gazeta.pl>>>
Wygląda to bardzo dobrze, ale nie wszyscy są optymistyczni. "Polski przemysł pozostaje niewzruszony wobec osłabienia koniunktury w strefie euro i globalnego niedoboru komponentów. Najbliższe miesiące powinny jednak przynieść wyraźniejsze pogorszenie sytuacji w przemyśle" - pisze Polski Instytut Ekonomiczny.
Nie tylko wojna w Ukrainie jest tu czynnikiem ryzyka. Aleksandra Beśka, ekonomistka PIE, zwraca uwagę na to, co dzieje się w Chinach. Z powodu polityki "zero tolerancji" wobec COVID-19 zakłócona jest produkcja w chińskich fabrykach - jakieś formy lockdownów wprowadzono w kilkudziesięciu największych miastach kraju, w tym bardzo ostre np. w Szanghaju, gdzie miliony mieszkańców poddano izolacji. Zaburzona jest też działanie wielkich portów. We wspomnianym Szanghaju przestoje są rekordowe, choć miasto zaczęło już łagodzić restrykcje. "Obecnie aż 20% wszystkich kontenerowców na świecie czeka na przeładowanie poza portami" - pisze Beśka.
Według ING efekt tej sytuacji w danych GUS o polskim przemyśle będzie można zobaczyć dopiero w kwietniu.
Chińskie lockdowny to jeden z powodów, dla których rosną też ceny producentów. Inflacja producencka wybiła się do poziomu aż 20 proc. rok do roku z 15,9 proc. w marcu. To nie tylko powyżej oczekiwań (18 proc.), ale jednocześnie, jak wylicza wspomniany przed chwilą Polski Instytut Ekonomiczny, najwyżej od ponad 25 lat. Pekao SA dorzuca do tego bliskość 27-letniego maksimum dla tego wskaźnika.
Eksperci PIE piszą, że mowa o problemie globalnym. W tym tygodniu poznaliśmy już wyższy od spodziewanego odczyt inflacji producenckiej z Czech oraz przede wszystkim z Niemiec, gdzie wzrost cen producentów był najwyższy od przynajmniej 1949 roku. Pisaliśmy na ten temat w poniższym tekście:
Producenci mają wyższe ceny, a co to oznacza dla nas, konsumentów? Prędzej czy później część z tych producenckich podwyżek powinna się przełożyć na ceny gotowych produktów w sklepach. Korelację między tymi dwoma wskaźnikami (PPI - Producer Price Index oraz CPI - Consumer Price Index) pokazali na wykresie ekonomiści Pekao. Wniosek jest jeden: wszystko wskazuje na to, że inflacja nadal będzie rosnąć.
+++
Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl.