W majówkę polski internet obiegło zdjęcie prezentujące wyjątkowo drogie czereśnie. Kilogram wyceniono na aż 260 zł/kg. I chociaż autor wpisu zamieszczonego na Twitterze twierdzi, że chodzi o owoce z Polski, to większość ekspertów nie ma wątpliwości, że te na początku maja jeszcze nie mogłyby być tak dojrzałe.
Maciej Kmer, eksperta rynku hurtowego w Broniszach pod Warszawą, gdzie warzywa i owoce kupują tysiące sklepikarzy, podejrzewa, że czereśnie ze zdjęcia pochodzą z Hiszpanii. - A dokładniej z enklaw marokańskich. Tam jest znacznie cieplej, więc w Polsce już się pojawiły - mówi w rozmowie z Konkret 24.
Ekspert stwierdził też, że cena na zdjęciu jest "poza wszelką krytyką". Wyjaśnił, że czereśnie w Broniszach są już dostępne, jednak ich cena - chociaż wysoka - jest znacząco niższa od tej z internetowego wpisu. - W hurcie kosztują 60-90 zł za kilogram. To by wskazywało, że sprzedawca, który wystawił importowane czereśnie po 260 zł, nawet gdyby w hurcie kosztowały nieco więcej niż te hiszpańskie, nałożył bardzo wysoką marżę - mówi.
Dr Paweł Kraciński z Instytutu Ekonomii i Finansów Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego cytowany przez portal również nie ma wątpliwości, że czereśnie ze zdjęcia pochodzą z importu. Polskie, zdaniem eksperta, trafią do sprzedaży za kilka tygodni.
- Powinny pojawić się na przełomie maja i czerwca z ceną 6-10 złotych za kilogram w hurcie - stwierdza.
Wysokie ceny owoców zaskakują Polaków co roku. W połowie maja 2020 r. sieć obiegły zdjęcia czereśni kosztujących 70 zł za kilogram. I wówczas wytłumaczenie było jedno - owoce są drogie, bo pochodzą z importu.
O tym, jak szybko mogą zmienić się ceny, świadczy sytuacja z zeszłego roku. Z powodu urodzaju cena czereśni spadła do poziomu 3 zł za kilogram. Maksymalne ceny za owoce najwyższej jakości sięgały 6-7zł/kg.
Najnowsze informacje z Ukrainy po ukraińsku w naszym serwisie ukrayina.pl