Z obozu władzy w ostatnich dniach coraz częściej padają deklaracje na temat podwyższenia świadczenia dla rodziców. Głos zabrał również Stanisław Szwed. Wiceminister rodziny ogłosił, że rząd nie planuje podnosić wysokości świadczenia 500 plus ze względu na inflację.
- Nie ma planów podniesienia wysokości świadczenia z programu Rodzina 500+, w rządzie nie ma w tej chwili dyskusji na ten temat - powiedział.
Wcześniej doniesienia o możliwej podwyżce zdementowała również Magdalena Rzeczkowska, ministerka finansów.
Polacy są jednak innego zdania. Tak wynika z sondażu, który przeprowadziła pracownia IBRiS dla "Rzeczpospolitej". 60 proc. badanych chce zwiększenia świadczenia, przy czym 30,1 proc. odpowiedziało "zdecydowanie tak", a 30 proc. "raczej tak". Mało jest też zdecydowanych przeciwników podwyżki - 20,9 proc. "Raczej nie" odpowiedziało 12,8 proc. badania, a ponad 6 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Czego dowodzą te badania? - To, że waloryzacji świadczenia chce nie tylko większość wyborców PiS, ale również duża część opozycji, pokazuje, że program zdobył powszechną akceptację społeczną - stwierdził w rozmowie z dziennikiem Marcin Duma, prezes IBRiS.
W dyskusję o podwyższeniu świadczenia włączył się też prof. Julian Auleytner, który jest uważany za twórcę koncepcji 500 Plus. Zwrócił uwagę, że wiele programów, które w ostatnim czasie wprowadził rząd, skierowanych jest do seniorów.
- Można powiedzieć, że rząd kieruje się bardziej rachunkiem poparcia wyborców starszych, aniżeli potrzebami, które są związane z edukacją przyszłych pokoleń - powiedział. Wyraził też swoje zdanie w kwestii podwyższenia świadczenia. - Ta kwota powinna być bezwzględnie waloryzowana ze względu na godność dzieci - stwierdził w rozmowie z Money.
Emeryci liczyć mogą nie tylko na trzynastki i czternastki, ale na coroczną waloryzację świadczeń uzależnioną w dużej mierze od współczynnika inflacji. Tegoroczna waloryzacja wyniosła 7 proc.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl