-43,8 - tyle wyniósł tzw. BWUK, czyli bieżący wskaźnik ufności konsumenckiej, w czerwcu br. W porównaniu z majem oznacza to spadek aż o 5,4 pp. BWUK bada oceny zmian sytuacji finansowej gospodarstw domowych oraz ogólnej sytuacji ekonomicznej kraju (w ostatnich 12 miesiącach oraz przewidywania na kolejny rok), a także obecną skłonność do dokonywania ważnych zakupów. Wszystkie te składowe BWUK miesiąc do miesiąca pogorszyły się.
Cały wskaźnik oraz jego składowe mogą wahać się od -100 (jeśli absolutnie wszyscy widzą pogarszającą się sytuację) do 100 (gdy wszyscy wykazują optymizm). Jak widać, odczyt -43,8 oznacza, że przewaga osób patrzący z obawą i pesymizmem na teraźniejszość i przyszłość jest znacząca.
BWUK na minusie - czyli przewaga negatywnych nastrojów - nie jest niczym nowym. Ostatni raz wskaźnik na plusie był w marcu 2020 r., gdy badania GUS nie "wyłapały" jeszcze efektu pandemii. Ale czerwcowy odczyt -43,8 jest najgorszy w historii (tj. od 2002 r.) - niższy nawet niż w najgorszym momencie pandemii, w kryzysie finansowym w 2008 r. czy jeszcze wcześniej, gdy mieliśmy w Polsce np. kilkukrotnie wyższe bezrobocie niż dziś.
Dołuje także tzw. wyprzedzający wskaźnik ufności konsumenckiej (WWUK). On bada nasze oceny na najbliższych 12 miesięcy co do: zmian sytuacji finansowej naszego gospodarstwa domowego, ogólnej sytuacji ekonomicznej kraju, trendów poziomu bezrobocia i oszczędzania pieniędzy.
WWUK w czerwcu wyniósł -31,3. To minimalnie lepiej niż w marcu br. (po inwazji Rosji na Ukrainę), gdy sięgnął od -31,5. Wcześniej gorsze nastroje co do przyszłości Polacy meldowali tylko w dwóch miesiącach po wybuchu pandemii - w kwietniu i maju 2020 r. A wcześniej - dopiero w 2004 r.
Dane o bieżącym i wyprzedzającym wskaźniku ufności konsumenckiej dołączają do wcześniejszych (np. o coraz słabszej produkcji przemysłowej, sprzedaży detalicznej czy produkcji budowlano-montażowej), które wskazują na nadchodzące spowolnienie gospodarcze. Coraz gorsze nastroje Polaków co do własnej sytuacji finansowej oraz stanu gospodarki kraju sugerują raczej coraz większość ostrożność w planowaniu wydatków niż rozbuchaną konsumpcję.
Nie tylko w Polsce nastroje konsumentów są minorowe. Na najniższym poziomie w historii jest także koniunktura konsumencka w USA, w strefie euro gorsza była tylko podczas pierwszego lockdownu.