Frank po 5 zł, frankowicze w opałach. W ostatnich latach PiS się na nich solidnie wypiął

Kurs franka szwajcarskiego przebił 5 zł. Gdy oscylował w granicach 4 zł, Andrzej Duda czy Jarosław Kaczyński obiecywali frankowiczom złote góry. Zobowiązania nie dotrzymali.
Trzeba powrócić do rozliczenia złotówkowego tych kredytów tak, jakby nigdy nie były we frankach szwajcarskich. Te kredyty powinny być spłacane po kursie, po którym były brane

- z tymi słowami na ustach szedł do kampanii wyborczej w 2015 r. Andrzej Duda

Kurs frankaKurs franka Google.com

Pięć lat później brzmiał już zupełnie inaczej.

Nie zrealizowałem tej obietnicy w pełni, nie byłem w stanie tego przeprowadzić. Ale częściowo ją zrealizowałem

- mówił szczerze o przewalutowaniu kredytów frankowych prezydent Duda w rozmowie z TVN24.

W międzyczasie rzeczywiście wokół kwestii frankowiczów było sporo politycznego szumu, ale konkretów niewiele. Dudzie należy oddać jedną rzecz - coś tam próbował. 

Jego kancelaria już w styczniu 2016 r. zaproponowała przewalutowanie kredytów "frankowych" po tzw. kursie sprawiedliwym. Po kilku miesiącach pomysł jednak porzuciła, m.in. gdy Komisja Nadzoru Finansowego jego koszty dla sektora bankowego podliczyła na 67 mld zł.

Potem były już dużo mniej radykalne projekty ustaw - o zwrocie części tzw. spreadów walutowych, utworzeniu tzw. Funduszu Konwersji (dodatkowe składki na niego i możliwość ich odzyskania przy przewalutowaniu kredytów miały motywować banki do rozmów z klientami) oraz zmianach w Funduszu Wsparcia Kredytobiorców. 

Macierzysta partia Dudy szybko pokazywała jednak prezydentowi miejsce w szeregu. Nawet ten mniej radykalny projekt najpierw na wiele miesięcy włożono do sejmowej zamrażarki, a gdy go stamtąd w końcu wyciągnięto, to wykastrowano z najważniejszych punktów (m.in. Funduszu Konwersji). 

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl
Zobacz wideo W co inwestować, żeby nie stracić oszczędności przez inflację?

Kaczyński w rok od "współczesnego niewolnictwa" do "idźcie do sądów"

PiS niemiłosiernie kręcił ws. kredytów frankowych. Jeszcze w kwietniu 2016 r. prezes Kaczyński mówił w "Sieciach", że "kredyty frankowe, w które złapano dziesiątki tysięcy rodzin, stały się formą współczesnego niewolnictwa". Obiecywał, że "bez względu na różne opory i płacze, zapewne także w naszym obozie, uwolnimy Polaków z tej niewoli".

Niespełna rok później diametralnie zmienił zdanie. 

Frankowicze powinni wziąć sprawy we własne ręce i walczyć w sądach. Nie dlatego, żeby nie ufać prezydentowi czy rządowi, ale dlatego że prezydent i rząd są w sytuacji, która jest zdeterminowana uwarunkowaniami ekonomicznymi. Rząd nie może podejmować działań, które np. doprowadzą do zachwiania systemu bankowego. Byłby to straszny cios dla wszystkich obywateli

- mówił w radiowej Jedynce Kaczyński w lutym 2017 r.

Wkrótce także m.in. Jacek Sasin przyznawał, że frankowiczom rzucano obietnice bez pokrycia. Mówił m.in., że PiS nie wiedziało, że przewalutowanie kredytów frankowych negatywnie odbiłoby się na sytuacji wszystkich Polaków, bo "nie miało wglądu do wszystkich dokumentów państwa". 

Nie wzięliśmy pod uwagę, że tego typu jednorazowe działanie ustawowe naraziłoby Polskę na skargi przed międzynarodowymi trybunałami ze strony banków

- dodawał też Sasin w radiowej Trójce.

Zgodnie z sugestią prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, frankowicze ruszyli bardzo szeroką ławą do sądów. Fala przybrała szczególnie po wyroku TSUE z października 2019 r. ws. kredytu państwa Dziubaków. Ruszyła także ofensywa prawników "frankowych", a co najważniejsze - frankowicze zaczęli w sądach z bankami wygrywać. 

Należy przyznać uczciwie, że instytucje publiczne (Rzecznik Finansowy, UOKiK) czy Ministerstwo Sprawiedliwości wspierają frankowiczów w bojach z bankami. Żadnych obiecanych rozwiązań ustawowych (poza Funduszem Wsparcia Kredytobiorców) jednak nie było, nie ma i zapewne nigdy nie będzie.

Ba, wręcz w ostatnich miesiącach frankowicze zostali wykołowani przez rząd jeszcze raz - gdy zostali wycięci z grona beneficjentów wakacji kredytowych mimo że według pierwotnego projektu ustawy oni również mieli być do nich uprawnieni.

  • Pomóż Ukrainie, przyłącz się do zbiórki. Pieniądze wpłacisz na stronie pcpm.org.pl/ukraina
Więcej o: