Embargo na rosyjski węgiel miało być tym najłatwiejszym dla polskiej gospodarki - w porównaniu do gazu i ropy import ze wschodu stanowi jedynie małą część zużycia. Do tego stopnia, że wprowadziliśmy je już w kwietniu. Unia Europejska zrobiła to dopiero w sierpniu. Teraz okazuje się, że Polska mogła się zbytnio pośpieszyć. Zarówno zapasy, jak i produkcja węgla w naszym kraju zdecydowanie spadły. Rząd stara się ratować sytuację dopłatami i sprowadzaniem surowca z drugiego końca świata.
- Problem dostępności węgla spędza mi sen z powiek od kilku miesięcy, dlatego organizujemy regularne spotkania kilku ministrów kluczowych dla tematu energii. Ściągamy węgiel z całego świata, staramy się go dostarczać do różnych miejsc w Polsce, eliminujemy wąskie gardła - mówił premier Mateusz Morawiecki pytany o dostępność węgla na zimę, cytowany przez Business Insider.
Prezes Rady Ministrów zapowiedział także, że Polska planuje zwiększyć ilość zakontraktowanego i dostarczonego do kraju węgla względem poprzedniego roku. Ma to doprowadzić do wysokiej podaży, która ma "skłonić składy celne do sprzedaży węgla po przyzwoitych cenach". Zapewnił, że już teraz węgiel zakontraktowany jest do kwietnia. Jego ilość jest wyższa niż zużycie minionej zimy.
Więcej informacji z kraju i ze świata na stronie głównej Gazeta.pl.
W magazynach zapasy są jednak bardzo niewielkie. Według danych Ministerstwa Aktywów Państwowych stan zapasów węgla kamiennego na koniec lipca 2022 r. wynosił 1,18 mln ton. W analogicznym momencie w roku ubiegłym było to 4,92 mln ton. Różnica jest więc kolosalna. Niewielkim pocieszeniem jest, że w zeszłym miesiącu zapasy wynosiły już nieco więcej, bo 1,46 ml ton, ale to wciąż mało w stosunku do potrzeb.
Mateusz Morawiecki zapewnia jednak, że rząd "zrobi wszystko, aby węgla nie zabrakło". Zwraca uwagę, iż "niepokój" związany z brakiem węgla to efekt "psychozy wywołanej nie bez udziału opozycji". W wyniku czego wielu Polaków decyduje się wcześniej zaopatrzyć w węgiel. Jednocześnie przekazał radę Polakom, jak przetrwać zimę.
- Wskazujemy na to, że o ile w całym sezonie grzewczym dostępność węgla będzie niewątpliwie bardzo wysoka, o tyle na samym początku warto zamawiać węgiel z dostawą na grudzień lub na styczeń, bardziej na styczeń, czyli z pewnym odroczeniem - radził Morawiecki, cytowany przez Business Insider.