- Obniżyłam temperaturę w domu do 17 stopni w przestrzeniach wspólnych i 19 stopni w bardziej użytkowanych - powiedziała minister klimatu i środowiska Anna Moskwa. W jej ślady mogą pójść pracodawcy, dla których tegoroczna zima ze względu na wysokie ceny energii i ogrzewania może być trudna. Część z nich może obniżyć temperaturę w biurze, ale jeżeli przesadzą, można odmówić pracy.
18 stopni Celsjusza powinna mieć minimalna temperatura w biurze, podczas wykonywania pracy siedzącej, a 14 stopni Celsjusza dla pracowników fizycznych, którzy pracują w hali produkcyjnej czy magazynie - wynika tak z rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Nie dotyczy to oczywiście osób, które na co dzień pracują w chłodniach itp., ale muszą mieć wtedy zapewnione pomieszczenie, gdzie mogą się ogrzać.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Infor.pl wyjaśnia, że niezapewnienie właściwej minimalnej temperatury w pomieszczeniu pracy może zostać przez inspektora pracy uznany za wykroczenie - karane grzywną od 1000 do 30 000 zł. Pracownicy mogą jednak oddolnie nałożyć sankcje na pracodawcę w związku ze zbyt niską temperaturą.
Zgodnie z art. 210 §1 Kodeksu pracy jeżeli temperatura spadnie poniżej przewidzianych ustawowo minimów, pracownik może odmówić wykonywania swoich obowiązków bez straty na wynagrodzeniu. Niska temperatura stanowi wtedy bowiem bezpośrednie zagrożenie dla jego życia lub zdrowia. W skrajnych przypadkach, gdy dojdzie do awarii systemu grzewczego, pracodawca także jest zobligowany do zapewnienia odpowiedniej temperatury w inny sposób, np. przy pomocy grzejników.