Kolejna czerwona lampka na biurku premiera. "Polsce może zabraknąć nawet 900 tys. ton LPG"

"Jeśli utrzyma się trend przełączania na LPG przemysłu, wcześniej zasilanego gazem ziemnym, a klienci indywidualni będą traktować gaz w butli jako substytut węgla, to brak może wzrosnąć do 700-900 tys. ton rocznie" - ostrzegają eksperci. Skąd ten niedobór?

Polska Izba Gazu Płynnego alarmuje, że w Polsce może zabraknąć ważnego surowca, który wykorzystują m.in. kierowcy oraz osoby, które nie mają dostępu do standardowej instalacji gazowej. Chodzi o LPG. "Polsce może zabraknąć 500-700 tys. ton gazu" - ostrzegają przedstawiciele PIGP w piśmie cytowanym przez Business Insider. 

Zobacz wideo Paweł Szrot gościem Porannej Rozmowy Gazeta.pl (20.09)

Eksperci ostrzegają: W Polsce może zabraknąć LPG. "Nie mamy tylu cystern"

Organizacja zrzeszająca przedstawicieli branży w stanowisku przesłanym do resortu klimatu ostrzega, że Polska może stać się ofiarą na rynku międzynarodowym. "Na globalnym rynku LPG występuje nadprodukcja LPG. Jednak kraje, które dysponują nadwyżką produkcji nad lokalnym popytem (poza Rosją), znajdują się w znacznej odległości od Polski. Aby zapewnić efektywny ekonomicznie transport, należy korzystać z logistyki morskiej. Dalekosiężna logistyka morska opłaca się jednak tylko wówczas, jeśli wysyłki są realizowane dużymi gazowcami" - czytamy w dokumencie. 

Eksperci ostrzegają też, że polski rynek nie dysponuje taką liczbą cystern, która pozwoliłaby na transport surowca w sposób alternatywny - z portów ARA. 

Zabraknie LPG? Przemysł i gospodarstwa domowe chcą go więcej

Jak wyjaśniają przedstawiciele Izby, problemy z dostępem do surowca wynikają m.in. ze zmiany w przemyśle. "Jeśli utrzyma się trend przełączania na LPG przemysłu, wcześniej zasilanego gazem ziemnym, a klienci indywidualni będą traktować gaz w butli jako substytut węgla, to brak ten może wzrosnąć do 700-900 tys. ton rocznie" - ostrzegają. 

Inny powód niedoboru to sytuacja gospodarstw domowych. "Już obecnie widoczny jest trend zakupu dodatkowych butli na zapas przez gospodarstwa domowe. Ma to na celu uniknięcie problemów w wypadku braku energii lub wynika z przeliczenia, że gotowanie na kuchni gazowej jest tańsze niż na kuchni indukcyjnej" - czytamy w piśmie.

Rząd importował LGP z Rosji. Ale Kreml nas odciął

Na problemy z dostępem do LPG się nie zapowiadało. Krótko po wybuchu wojny w Ukrainie polski rząd ogłosił bowiem bojkot rosyjskich surowców. Ale import LPG utrzymał. Dawid Czopek, zarządzający Polaris FIZ (Fundusz Inwestycyjny Zamknięty) komentował tę decyzję, podkreślając, że decyzje gabinetu Morawieckiego nie są konsekwentne. 

- LPG to jest paliwo wykorzystywane przede wszystkim do zasilania samochodów. Ewentualny zakaz importu dotyczyłby zatem pewnej części społeczeństwa wrażliwej na ceny. Nie dość, że te, które dzisiaj mamy na stacjach benzynowych, już są wysokie, to koszty byłyby jeszcze wyższe. Dotknęłoby to więc części elektoratu PiS - mówił.

Pod koniec kwietnia Rosja odcięła Polskę od dostaw gazu z gazociągu jamalskiego. Chodziło jednak o gaz ziemny, a nie propan-butan używany do LPG. Surowca jest jednak za mało, by zaspokoić wszystkie potrzeby. 

Więcej o: