Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu zdecydowała o pozostawieniu stóp procentowych na niezmienionym poziomie. Główna stopa NBP wciąż będzie więc wynosić 6,75 proc.
RPP przerwała tym samym cykl podwyżek stóp. Stopy podnosiła na każdym z jedenastu poprzednich posiedzeń decyzyjnych.
Możliwość braku podwyżki stóp była sygnalizowana przez prezesa NBP (i przewodniczącego RPP) Adama Glapińskiego oraz kilku innych członków RPP.
RPP musi już manewrować między Scyllą a Charybdą - między działaniem antyinflacyjnym a niewprowadzeniem gospodarki w recesję
- mówił na wrześniowej konferencji prezes Glapiński.
Mimo wszystko zdecydowana większość analityków (w ankiecie agencji Reutera 15 z 18) spodziewała się kolejnej podwyżki o 25 punktów bazowych. Zapewne głównym argumentem za takim ruchem był kolejny znaczący wyskok inflacji we wrześniu - według szybkiego szacunku GUS wyniosła ona 17,2 proc. rok do roku (wobec 16,1 proc. w sierpniu) i 1,6 proc. miesiąc do miesiąca (najwięcej od maja).
Z opublikowanego przez NBP komunikatu po posiedzeniu Rady Polityki Pieniężnej można wnioskować, że RPP nie przejęła się szczególnie wrześniowym wyskokiem inflacji.
Wysoka inflacja wynika głównie z wcześniejszego silnego wzrostu światowych cen surowców energetycznych i rolnych - w znacznej części będącego konsekwencją rosyjskiej agresji zbrojnej na Ukrainę - oraz wcześniejszych wzrostów regulowanych krajowych taryf na energię elektryczną, gaz ziemny i energię cieplną. Inflacja jest także podwyższana przez przenoszenie przez przedsiębiorstwa wzrostu kosztów na ceny dóbr finalnych oraz efekty wcześniejszych zaburzeń w globalnych łańcuchach dostaw, co podwyższa także inflację bazową. Inflację ogranicza natomiast obniżenie części stawek podatkowych w ramach Tarczy Antyinflacyjnej
- czytamy w komunikacie.
RPP w swoim komunikacie podkreśla jednocześnie zagrożenia dla wzrostu gospodarczego.
W Polsce dostępne dane miesięczne, w tym o produkcji przemysłowej, budowlano-montażowej i sprzedaży detalicznej sugerują, że w III kw. br. roczna dynamika PKB ponownie się obniżyła. W najbliższych kwartałach prognozowane jest dalsze obniżenie dynamiki PKB, przy czym perspektywy koniunktury obarczone są znaczną niepewnością. Mimo osłabienia koniunktury, sytuacja na rynku pracy pozostaje bardzo dobra, co jest odzwierciedlone w rekordowo niskiej stopie bezrobocia
- informuje RPP.
Jak dodaje Rada, koniunktura gospodarcza psuje się globalnie, co jest efektem m.in. wysokich cen surowców i komponentów do produkcji, agresji zbrojnej Rosji na Ukrainę oraz zacieśniania polityki pieniężnej na świecie.
Utrzymuje się przy tym niepewność dotycząca dalszego wpływu tych szoków na koniunkturę, w tym wpływu sytuacji na rynku surowców energetycznych na aktywność w gospodarce europejskiej w najbliższych kwartałach. Osłabieniu perspektyw gospodarki światowej towarzyszyło pogorszenie nastrojów i wzrost zmienności na światowych rynkach finansowych
- wskazuje RPP.
Z komunikatu po posiedzeniu RPP można wyczytać między wierszami, że Rada najchętniej w ogóle nie podnosiłaby już stóp procentowych. Oczywiście zaznaczono, że RPP śledzi na bieżąco informacje z gospodarki, ale jednak niewiele wskazuje na to, żeby środowa decyzja o braku podwyżek stóp była tylko przerwą w cyklu.
Rada ocenia, że dotychczasowe istotne zacieśnienie polityki pieniężnej NBP oraz spodziewane obniżenie się dynamiki aktywności gospodarczej, w tym na skutek szoków zewnętrznych, przyczynią się do ograniczenia dynamiki popytu w polskiej gospodarce, co będzie sprzyjać obniżaniu się inflacji w Polsce w kierunku celu inflacyjnego NBP
- czytamy w komunikacie. Słowem - RPP ocenia, że dotychczasowe podwyżki stóp, w połączeniu ze spodziewanym hamowaniem gospodarki, są już wystarczające dla ujarzmienia inflacji.
Jednocześnie Rada donosi, że "powrót inflacji w kierunku celu inflacyjnego NBP [2,5 proc - red.] będzie następował stopniowo ze względu na skalę i trwałość oddziaływania obecnych szoków, które pozostają poza wpływem krajowej polityki pieniężnej".
Obniżaniu inflacji sprzyjałoby także umocnienie złotego, które w ocenie Rady byłoby spójne z fundamentami polskiej gospodarki
- ocenia także RPP. Na pewno jednak złotego nie umocniła decyzja Rady. Po decyzji złoty potaniał wobec euro, dolara amerykańskiego czy franka szwajcarskiego o ok. 4-5 groszy.
Komunikat RPP jasno wskazuje, że Rada liczy, iż spowolnienie PKB ograniczy inflację CPI i daje jej więcej czasu na powrót do 2,5 proc. To ryzykowna strategia
- oceniają ekonomiści ING Banku Śląskiego. Dodają, że "co prawda CPI w 2023 spadnie z 20 proc. poniżej 10 proc., ale w 2024, kiedy zniesione zostaną tarcze, inflacja ponownie odbije".
Czeka nas ponownie zacieśnienie polityki w 2024 roku - albo podwyżki stóp, albo zaostrzenie polityki fiskalnej. Ostateczne koszty walki z długotrwale wysoką inflacją będą wyższe niż gdybyśmy "docisnęli" stopami obecnie
- uważają ekonomiści z ING BŚK.
Także główny ekonomista "Pulsu Biznesu" Ignacy Morawski ocenia, że jest bardzo dużo ryzyk dla scenariusza przyjętego przez RPP, że w nadchodzącym spowolnieniu gospodarki popyt spadnie przez obniżenie realnych dochodów ludności i przez to spadnie też inflacja.
Inflacja może żyć swoim życiem, nawet jeżeli gospodarka jest w recesji i nie wykorzystuje swoich zdolności produkcyjnych. Dzieje się tak, jeżeli oczekiwania inflacyjne są wysokie. A u nas mogą być. [...] Dzisiejsza decyzja opiera się na nadziei, że oczekiwania są stabilne. Zobaczymy
- pisze Morawski.