Rada Polityki Pieniężnej na środowym posiedzeniu zdecydowała się pozostawić stopy procentowe na dotychczasowym poziomie - główna wynosi obecnie 6,75 proc. Było to pierwsze od roku decyzyjne posiedzenie RPP, na którym nie podniesiono stóp. W czwartek prezes Adam Glapiński pojawił się na konferencji prasowej, gdzie tłumaczył decyzję Rady, na co reagowali uczestnicy rynku walutowego.
W czwartek o godzinie 22:20 złoty był wyraźnie słabszy niż rano - dolar kosztował prawie 4,99 zł, wobec 4,87 zł o 8:00. Powyżej 5 zł znowu trzeba było płacić za franka szwajcarskiego, dokładnie było to 5,03 zł, 4,96 zł rano. Wyraźnie zyskuje również euro i funt szterling. Europejska waluta rośnie 1,4 proc., i kosztuje prawie 4,89 zł, a brytyjska 5,57 zł.
Ekonomiści nie mają wątpliwości, że spadek złotego należy łączyć także z decyzją RPP i wystąpieniem Adama Glapińskiego. "Złoty słabnie. Dolar dziś już +8 groszy. Rynek odbiera to, że NBP kończy walkę z inflacją. I, że NBP zamyka oczy na inflację. Niby w listopadzie daje sobie szansę na podwyżkę stóp, ale 'chciałbym już nie podnosić'" - relacjonował około godziny 17 Rafał Mundry. "Pyk. I już 4,99 zł za dolara, złoty dziś tanieje o 12 groszy" - uzupełnił około godziny 19. Wyjaśnił też, że "to także efekt tego co się dzieje na parze EUR/USD" (dolar jest dziś o 0,9 proc. mocniejszy w stosunku do euro niż wczoraj).
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W podobnym tonie wypowiedzieli się analitycy ING Banku. "RPP de facto dopuszcza dalsze osłabienie złotego. Bo argumentuje, iż zacieśnienie polityk głównych banków centralnych pozwala na wstrzymanie podwyżek przez NBP. Od decyzji RPP kurs złotego stracił prawie 2 proc. wobec euro" - zauważają.
Podczas konferencji prasowej o kiepskie notowania naszej waluty zapytano prezesa NBP. Adam Glapiński odpowiedział, że "jeśli nie ma sensownej płaszczyzny krytyki, rozwija się koncepcje dotyczące osłabienia złotego. Jest ono faktycznie istotne, ale nie ma katastrofy. (…) Gdyby kurs spadł o 10 proc., to inflacja według naszego modelu wzrosła o 1 punkt procentowy. Zmiana kursu złotego o 1 proc. wpływa więc na inflację o 0,1 pkt proc. - mówił Glapiński, cytowany przez Business Insider i przekonywał, że największy wpływ na złotego mają obawy przed recesją oraz groźby kierowane przez Władimira Putina dotyczące użycia broni jądrowej.