Europejscy przywódcy porozumieli się w piątek odnośnie do planu, który ma doprowadzić do obniżenia cen prądu i gazu. Natomiast we wtorek unijni ministrowie rozpoczną prace nad szczegółami, by go wdrożyć. W Luksemburgu spotykają się dziś ministrowie do spraw energii krajów członkowskich - początek narady ma odbyć się po godz. 9:00.
Uzgodnienia ubiegłotygodniowego szczytu obejmują między innymi wprowadzenie limitów cenowych na gaz. Drogę do prac nad tymi pułapami zgodziły się odblokować Niemcy.
- Wysłaliśmy rynkom jasny sygnał - mówił po piątkowych uzgodnieniach przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel, a premier Mateusz Morawiecki podkreślał: - Podjęliśmy właściwą decyzję, która wylewa oliwę na wzburzone wody kryzysu finansowego.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Rynki już zareagowały spadkami cen po piątkowych ustaleniach. Chodzi o tymczasowe widełki cenowe w transakcjach na gaz ziemny, by ograniczyć zawyżanie cen tego surowca. - Wydaje mi się, że dwa, trzy tygodnie wystarczą, by uzgodnić konkretne rozwiązania - mówił premier Belgii Alexander De Croo. Szczegóły mają właśnie teraz uzgadniać unijni ministrowie.
Plan walki z wysokimi cenami energii obejmuje również wspólne zakupy gazu, które nie będą obowiązkowe, ale dobrowolne, a także wzmocnioną solidarność i przekazywanie sobie przez kraje błękitnego paliwa w sytuacjach kryzysowych.
Natomiast w czwartek w pierwszy dzień szczytu UE Mateusz Morawiecki apelował o zamrożenie systemu ETS. - Może to oznaczać ulgę dla obywateli całej Europy - zamrożenie ceny ETS na poziomie 20 czy 30 euro to już jest sprawa wtórna, tylko wreszcie użyjmy tego instrumentu, tej broni, która jest w naszym arsenale - apelował do KE szef polskiego rządu. Tymczasem obecna rynkowa cena uprawnienia do emisji tony dwutlenku węgla (wg stanu na wtorek 25 października) to około 72 euro.
Morawiecki mówił również, że Polska opowiada się za wprowadzeniem limitu lub korytarza cenowego dla gazu. Obu proponowanych przez Polskę rozwiązań nie ma jednak w pakiecie energetycznym, przedstawionym przez Komisję Europejską. W dokumencie są zapisy dotyczące wprowadzenia pułapów cenowych na gaz, ale według KE po ten środek należy sięgać w ostateczności. W praktyce Komisja przenosi ciężar konsultacji na państwa członkowskie, co oznacza przedłużenie dyskusji na przyszły rok, a Polska i inni zwolennicy maksymalnych cen gazu chcą natychmiastowych działań.