W czwartek tuż przed rozpoczęciem obrad premier Mateusz Morawiecki powiedział, że Polska opowiada się za wprowadzeniem limitu lub korytarza cenowego dla gazu. - Można powiedzieć, że efekt końcowy będzie bardzo podobny i coraz więcej państw - z moich rozmów z prezydentami, z premierami - popiera takie rozwiązanie. Liczę na to, że Komisja Europejska bardzo szybko przystąpi do realizacji takiego planu - mówił.
Jak dodawał szef polskiego rządu, żelaznym postulatem Warszawy jest także zamrożenie systemu ETS. - Może to oznaczać ulgę dla obywateli całej Europy - zamrożenie ceny ETS na poziomie 20 czy 30 euro to już jest sprawa wtórna, tylko wreszcie użyjmy tego instrumentu, tej broni, która jest w naszym arsenale - apelował do Komisji Europejskiej Mateusz Morawiecki. Tymczasem obecna rynkowa cena uprawnienia do emisji tony dwutlenku węgla (wg stanu na czwartek 20 października) to około 67 euro.
Obu proponowanych przez Polskę rozwiązań nie ma jednak w pakiecie energetycznym, przedstawionym przez Komisję Europejską. W dokumencie wprawdzie są zapisy dotyczące wprowadzenia pułapów cenowych na gaz, ale według Komisji Europejskiej po ten środek należy sięgać w ostateczności. W praktyce KE przenosi ciężar konsultacji na państwa członkowskie, co oznacza przedłużenie dyskusji na przyszły rok, a Polska i inni zwolennicy maksymalnych cen gazu chcą natychmiastowych działań.
PiS nie podoba się również automatyzm w dzieleniu się gazem w sytuacjach kryzysowych. Dla polskiego rządu trudny do zaakceptowania jest też obowiązek 15-procentowego wypełnienia magazynów gazem, zakupionym wspólnie przez Unię Europejską.
Więcej informacji ze świata przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
W Brukseli przywódcy krajów Unii Europejskiej szukają porozumienia w sprawie planu walki z kryzysem energetycznym. Dyskusja na temat ograniczania wysokich cen energii rozpoczęła dwudniowe posiedzenie Rady Europejskiej.
Jednym z punktów zapalnych jest kwestia nałożenia limitów na ceny gazu. To rozwiązanie co do zasady popiera około 15 państw, a więc większość unijna, w tym także Polska. Premierka Finlandii Sanna Marin podkreślała, że konieczne są wspólnotowe rozwiązania. - Wspólne zakupy gazu to jedno z narzędzi, których możemy użyć - mówiła. - Komisja już je zaproponowała. Inna ważna sprawa to limit cenowy na gaz i to jest coś, co musimy dziś przedyskutować. Potrzebujemy konkretnych odpowiedzi na kryzys energetyczny, szczególnie na wysokie ceny energii - zaznaczyła Sanna Marin.
Pomysłowi maksymalnych cen gazu na poziomie unijnym od początku sprzeciwiają się Niemcy, choć wprowadzają to rozwiązanie na szczeblu krajowym. Kanclerz Olaf Scholz mówił, że celem jest oczywiście obniżenie cen energii, ale trzeba zastanowić się, jak Unia może to najlepiej to osiągnąć w obecnej sytuacji. - Oczywiście sensowne jest sprawdzenie, czy ustalone ceny rynkowe są odpowiednim pomysłem - powiedział kanclerz. - Wiemy, że ceny gazu obecnie spadają na światowych rynkach i trzeba to szybko odzwierciedlić w Europie. Dlatego ważne jest, abyśmy o tym również rozmawiali - dodał Olaf Scholz.
Na ten temat niemiecki kanclerz rozmawiał w Brukseli z francuskim prezydentem Emmanuelem Macronem. Według Pałacu Elizejskiego obaj przywódcy zadeklarowali, że łączy ich cel obniżenia cen energii i zachowania europejskiej jedności w kwestiach energetyki.