Pilotaż rozpocznie się w czerwcu 2023 i potrwa sześć miesięcy. Mariana Vieira da Silva, szefowa portugalskiego resortu ds. prezydencji zapowiedziała w październiku, że na początku program zostanie wprowadzony w "niektórych jednostkach administracji publicznej". Pisał o tym dziennik "Diário de Notícias".
- Firmy coraz częściej muszą prezentować się jako ceniące nowe sposoby organizacji czasu pracy i dające swoim pracownikom przestrzeń, aby mogli godzić życie osobiste i rodzinne z życiem zawodowym - stwierdziła portugalska ministerka pracy Ana Mendes Godinho. - To sposób na przyciąganie i zatrzymywanie utalentowanych osób - dodała.
Powiedziała, że chęć udziału w pilotażu wyraziły firmy z różnych sektorów, głównie z sektora usług. Nie podała jednak konkretnej liczby zainteresowanych przedsiębiorstw.
Mendes Godinho przyznała jednocześnie, że krótszy tydzień pracy może wymagać wydłużenia dnia pracy, zależnie od firmy i branży. - Liczba godzin dziennej pracy może być inna w określonych dniach - przekazała.
Więcej wiadomości ze świata znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>
"Rządowy projekt przewiduje wprowadzenie 32-, 34- lub 36-godzinnych tygodni pracy. W drugim przypadku etatowi, pracujący po osiem godzin dziennie pracownicy zostawaliby w pracy o pół godziny dłużej, a w trzecim - o godzinę dłużej. Tylko 32-godzinny tydzień gwarantowałby pozostanie przy standardowych ośmiu godzinach" - podaje portal Dinheiro Vivo.
Takiemu rozwiązaniu sprzeciwiają się władze central związkowych CGTP i UGT. Ich zdaniem skrócenie tygodnia pracy do czterech dni nie może wiązać się ani z wydłużeniem dnia pracy, ani z obniżeniem pensji pracowniczych.