Szczecin. Miał być węgiel, a jest dużo miału. "Z czymś takim do klienta bym nie pojechał"

- Szczerze mówiąc, komercyjnie to bym z czymś takim do klienta nie pojechał - powiedział w rozmowie z Onetem właściciel jednego ze szczecińskich składów węgla, który przystąpił do rządowego programu dystrybucji surowca wśród mieszkańców. Wskazywał na słabą jakość węgla. - Przy takim odsetku "drobnicy", kupując tonę węgla, wypalimy ok. 850 kg - mówił.

Dystrybucja węgla na preferencyjnych warunkach rozpoczęła się w Szczecinie dopiero pod koniec ubiegłego tygodnia. Dwie lokalne firmy, które przystąpiły do dystrybucji "rządowego węgla" wskazują, że surowiec nie jest do końca dobry pod względem jakościowym.

Mateusz Morawiecki w Porcie Gdańskim, 5 grudnia 2022 r. Morawiecki o "klęsce urodzaju": W niektórych gminach składy węgla są pełne

Węgiel z importu ma dużo drobnicy. "Przy takim odsetku kupując tonę węgla, wypalimy ok. 850 kg"

- Na oko on się zgadza z tym, co mamy zadeklarowane w certyfikacie. W dokumentach mamy informację, że 14 proc. może stanowić tzw. drobnica i faktycznie tak jest - powiedział właściciel jednego ze składów w rozmowie z Onetem. - Szczerze mówiąc, komercyjnie to bym z czymś takim do klienta nie pojechał. "Drobnica" przeleci przez ruszt, spadnie do popiołu i trafi do śmieci. Przy takim odsetku kupując tonę węgla, wypalimy ok. 850 kg - dodał. Przy komercyjnym węglu ta "drobnica", czyli m.in. miał stanowi zazwyczaj ok. 5 proc. 

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

- Drugi raz bym się chyba w to nie pakował. Obecnie przy komercyjnych zamówieniach tona węgla kosztuje 2,5 tys. zł i ta cena cały czas spada. Różnica jakości jest spora, więc za chwilę może się okazać, że ludzie będą woleli dopłacić i kupić komercyjny opał zamiast rządowego - powiedział właściciel jednego ze szczecińskich składów.

Rząd zapewnia: Każdy węgiel z importu jest sprawdzany pod kątem jakości

Ministerstwo Aktywów Państwowych przekazało na początku grudnia, że 2100 gmin podpisało już umowy na dostawy węgla. To około 90 proc. wszystkich, które biorą udział w rządowym programie dystrybucji tego surowca po preferencyjnej cenie z udziałem samorządów. Wiceminister aktywów państwowych Karol Rabenda mówił, że umowy z uprawnionymi spółkami ma jeszcze do podpisania około 200 gmin.

Zgodnie z przepisami spółkami uprawnionymi do sprzedaży węgla gminom w ramach programu są: Polska Grupa Górnicza, PGE Paliwa, Węglokoks, Węglokoks Kraj, Tauron Wydobycie i Lubelski Węgiel "Bogdanka". Do samorządów dostarczono dotychczas 250 tys. ton węgla - informował Rabenda.

Węgiel (zdjęcie ilustracyjne) Europejska sieć ostrzega przed zimowym niedoborem węgla w Polsce i Niemczech

Wiceminister podkreślał, że każdy węgiel z importu jest sprawdzany pod kątem jakości w portach - najpierw przy wyjściu z macierzystego i po raz drugi w porcie docelowym. Następnie jest badany przy odbiorze, a transakcja jest zawierana dopiero po certyfikacji. - Nie ma tu możliwości, żeby trafił do nas węgiel marnej jakości lub niepewnego pochodzenia - podkreślał wiceszef resortu aktywów państwowych.

Według danych Ministerstwa Aktywów Państwowych od początku 2022 roku do końca listopada do Polski zaimportowano około 12 mln ton węgla - zmieszanego, przed sortowaniem dla gospodarstw domowych. W grudniu planowane jest zakupienie kolejnych 2 mln ton surowca.

W gminach, które nie zgłosiły się do programu, mieszkańców mogą obsługiwać sąsiednie gminy lub podmioty prywatne. Państwo odpowiedzialne jest za dostarczenie surowca z portów lub kopalni do punktów odbioru, czyli zsypisk. Łącznie jest ich 150. Następnie za odbiór i dystrybucję węgla wśród mieszkańców odpowiedzialne są gminy.

Cena zakupu surowca w ramach programu może wynosić nie więcej niż 2 tys. zł za tonę dla gospodarstwa domowego. W całym sezonie grzewczym można kupić 3 tony węgla po preferencyjnej cenie.

Zobacz wideo Prezes Kowalik: Z szacunków wynika, że Polska potrzebuje ok. 170 TWh energii rocznie
Więcej o: