"Prezes UOKiK nie może ocenić praktyki danego przedsiębiorcy bez szczegółowej analizy sytuacji. Przyglądamy się działaniom PKN Orlen w sprawie cen paliw, nie wykluczamy interwencji w tej sprawie" - przekazał urząd w komunikacie przesłanym TVN24. Podkreślono, że prezes UOKiK może ingerować w ceny stosowane przez przedsiębiorców "tylko w określonych przypadkach, np. jeśli są wynikiem zmowy z innym podmiotem lub podmiotami, lub nadużywania pozycji dominującej przez rynkowych potentatów. Ingerencja ta ma wymiar pośredni, tj. poprzez eliminację niedozwolonej prawem praktyki przedsiębiorcy".
Urząd podkreślił, że "samo podniesienie lub obniżenie ceny nie oznacza jeszcze działania sprzecznego z prawem antymonopolowym, zwłaszcza że przedsiębiorca nie ma prawnego obowiązku ustalania cen w oparciu o model kosztowy".
Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów zapewnił również, że monitoruje rynek paliw. Przypomniano w komunikacie, że prezes UOKiK w ubiegłym roku kierował do PKN Orlen oraz Grupy Lotos wystąpienia celem uzyskania wyjaśnień i informacji dotyczących ich polityki sprzedażowej.
Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
"Badanie wykazało, że wzrost cen paliw w Polsce, podobnie jak w innych krajach europejskich, miał fundamenty rynkowe - brak było podstaw do stwierdzenia, że mógł on wynikać z niedozwolonych praktyk przedsiębiorców, w tym nadużywania pozycji dominującej" - czytamy.
Przypomnijmy - w nocy z 30 na 31 grudnia hurtowe ceny paliw publikowane przez PKN Orlen spadły o ok. 12 proc. Z drugiej strony nastąpił powrót wyższej stawki VAT na paliwa (z 8 do 23 proc.). W efekcie ceny paliw na stacjach się nie zmieniły.
Biuro prasowe paliwowego giganta przesłało do redakcji next.gazeta.pl oświadczenie w tej sprawie. "PKN Orlen konsekwentnie podejmuje działania, by ceny paliw w Polsce były jednymi z najniższych w Unii Europejskiej i to nam się udaje. Od wielu miesięcy zapewniamy też stabilność dostaw paliw na dla polskich kierowców, mimo trwającej wojny i niespotykanego od dekad kryzysu na rynku energetycznym na świecie" - czytamy.
To, że ceny paliw z dniem 1 stycznia na stacjach Orlenu nie uległy zmianie, mimo wzrostu VAT-u i akcyzy, jest zgodne z polityką PKN Orlen polegającą na tym, by - na ile jest to możliwe - unikać szoków cenowych, w tym w szczególności uderzających w konsumentów.
- wyjaśniono.
Paliwowy gigant odniósł się też do wcześniejszych działań związanych z polityką cenową. "Należy przypomnieć, że PKN ORLEN nie przekładał w całości na klientów wzrostu cen paliw, spowodowanego wybuchem wojny w Ukrainie (zarówno wynikających z notowań surowców, jak i niekorzystnego dla złotówki kursu walut) i tym samym ograniczał dynamiczne wzrosty cen spowodowane tymi czynnikami" - pisze biuro prasowe spółki.