Rząd przypomniał sobie o Kodeksie pracy przed wyborami. Ekspert: Stracili na tym pracownicy

Rząd przyjął z opóźnieniem projekt zmian w Kodeksie pracy. - Chwalimy się, że się spóźniamy i nie wykonujemy prawa europejskiego - skomentował w rozmowie z Gazeta.pl dr Marcin Wojewódka, radca prawny, założyciel kancelarii Wojewódka i Wspólnicy. Ekspert ocenił, że przepisy nie wejdą w życie wcześniej niż w drugim kwartale 2023 roku. - Nie wiemy tak naprawdę, czy wejdą - podkreślił. Na opóźnieniach tracą pracownicy.

Rząd przyjął we wtorek projekt zmian w Kodeksie pracy. Nowelizacja kodeksu to wdrożenie unijnej dyrektywy 2019/1152 w sprawie przejrzystych i przewidywalnych warunków pracy oraz dyrektywy 2019/1158 w sprawie równowagi między życiem zawodowym a prywatnym rodziców i opiekunów (tzw. work-life balance). Przypomnijmy jednak, że polski rząd miał wdrożyć unijne dyrektywy do 2 sierpnia 2022 roku.

Kodeks pracy do zmiany, ale rząd miał to zrobić miesiące temu. Ekspert: Chwalimy się, że się spóźniamy

- Te przepisy, którymi dziś rząd się chwali, powinny obowiązywać od ok. 6 miesięcy. Chwalimy się, że się spóźniamy i nie wykonujemy prawa europejskiego - skomentował w rozmowie z Gazeta.pl dr Marcin Wojewódka, radca prawny, założyciel kancelarii Wojewódka i Wspólnicy, wiceprezes zarządu Instytutu Emerytalnego.

Więcej informacji z Polski przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl

Ekspert w zakresie prawa pracy i świadczeń pracowniczych zauważył, że nie zobaczyliśmy jeszcze ostatecznego projektu, który przyjął rząd. - Znamy zapowiedzi rządowe, ale diabeł tkwi w szczegółach. Chciałbym zobaczyć projekt ustawy, który będzie procedowany w parlamencie, a nie konferencję prasową z kolejnymi wyborczymi obietnicami - mówił.

Dr Wojewódka zwrócił również uwagę, że m.in. polityka społeczna i rodzinna będą jednymi z najważniejszych tematów kampanii wyborczej. - W zeszłym tygodniu mieliśmy atak partii rządzącej na kwestie emerytalne, a w tym tygodniu przypomnieli sobie o dyrektywie o work-life balance - dodał.

Ekspert o zmianach w Kodeksie pracy: Są słuszne, ale spowodują zwiększenie kosztów pracy

Ekspert ocenił również nadchodzące zmiany w polskim Kodeksie pracy. - Zmiany, które są korzystne dla pracowników i niewątpliwie zwiększają uprawnienia pracownicze, będą skutkowały zwiększeniem kosztów pracy - wyjaśnił. - Jeśli pracodawca będzie zmuszony dać pracownikowi dodatkowe dni wolne od pracy, to znaczy, że ten pracownik mniej pracuje i siłą rzeczy trzeba będzie zatrudnić więcej osób do pracy - zauważył dr Wojewódka.

W związku z powyższym, jak wyjaśnił Gazecie.pl radca prawny, nie będziemy mogli się zdziwić, jeśli nagle się okaże, że usługi i towary będą droższe. - To jest konsekwencja, z którą musimy się liczyć. Te rozwiązania, choć są słuszne i potrzebne, powodują zwiększenie kosztów pracy, które w jakimś stopniu zostaną przerzucone na klienta końcowego - podkreślił.

Kodeks pracy - rząd się spóźnił z wprowadzeniem zmian. Stracili na tym pracownicy

Dr Marcin Wojewódka wskazał również na konsekwencje opóźnień przy implementacji unijnych dyrektyw. - My, jako pracownicy, straciliśmy w 2022 roku 5 dni dodatkowego urlopu opiekuńczego, czy urlop od siły wyższej - powiedział.

W takim razie kiedy wprowadzone zostaną zmiany w zakresie prawa pracy? - Nawet przy korzystnych wiatrach te przepisy nie wejdą w życie wcześniej niż w drugim kwartale 2023 roku. W sumie polscy pracownicy stracą rok - ocenił dr Wojewódka. - Nie mamy żadnej pewności, że za chwilę nie będziemy mieli rządu mniejszościowego, który nie będzie w stanie przeprowadzić żadnych tego rodzaju zmian. Nie wiemy tak naprawdę, czy te przepisy wejdą - ocenił ekspert.

Zobacz wideo Jak możemy zaoszczędzić prąd podczas pracy zdalnej?
Więcej o: