Piotrków Trybunalski. "Dostałem rachunek za ogrzewanie. W styczniu będzie o 330 proc. drożej niż w grudniu"

- To błędne koło może sprawić, że wiele firm będzie musiało się zamknąć. Albo w najlepszym wypadku przeczekać, aż rząd znajdzie jakieś rozwiązanie - tak o skutkach podwyżek rachunków za ogrzewanie mówi w rozmowie z Gazeta.pl Paweł Pełka, przedsiębiorca z Piotrkowa Trybunalskiego. - Każdy piotrkowianin korzystający z ciepłowni miejskiej jest zszokowany taką podwyżką - podkreśla Grażyna Kulbat, lokalna przedsiębiorczyni.

W czwartek w Piotrkowie Trybunalskim odbyły się protesty związane z podwyżkami cen ciepła. Rachunki w wielu przypadkach poszły w górę dwukrotnie, a przedsiębiorcy muszą liczyć się z jeszcze większą skalą podwyżek. Prezydent miasta powiedział mieszkańcom, że apelował do parlamentarzystów, by ci zainterweniowali.

Zobacz wideo Janusz Gajowiecki gościem Zielonego Poranka Gazeta.pl (20.01)

Piotrków Trybunalski. "Błędne koło może sprawić, że wiele firm będzie musiało się zamknąć"

Co o podniesieniu cen sądzą lokalni przedsiębiorcy? Paweł Pełka, przedsiębiorca z Piotrkowa Trybunalskiego przyznaje w rozmowie z Gazeta.pl, że prowadzący działalność gospodarczą w mieście muszą mierzyć się z podwyżkami wynoszącymi kilkaset procent.

Ja sam otrzymałem właśnie rachunek za ogrzewanie. W styczniu będzie o 330 proc. droższe niż w grudniu 

- mówi.

Jego zdaniem wysokie rachunki to kolejny czynnik, który może wpędzić wielu właścicieli firm w kłopoty.

Inflacja już sprawiła, że w wielu miejscach, tam, gdzie produkt czy usługa nie są pierwszej potrzeby, liczba klientów spadła. Podniesienie cen spowodowane wyższymi kosztami, w tym kosztami ogrzewania, sprawi, że klientów będzie jeszcze mniej, a dochody spadną. To błędne koło może sprawić, że wiele firm będzie musiało się zamknąć. Albo w najlepszym wypadku przeczekać, aż rząd znajdzie jakieś rozwiązanie.

- dodaje. 

Przedsiębiorca przyznaje, że mieszkańcy miasta starają się zachować zimną krew.

Ludzie nie dramatyzują. Śmieją się nawet, że Piotrków Trybunalski zrobił się sławny w Polsce. Szkoda tylko, że z takiego powodu. Jest przecież grupa ludzi, dla których podwyżki kosztów ogrzewania to potężny cios finansowy. I skoro im zabraknie środków na podstawowe potrzeby, to na korzystanie z innych usług, na przykład takich, które poprawiają zdrowie, pieniędzy już zabraknie

-podsumowuje.

Podobnych głosów jest więcej. Jedna z przedsiębiorczyń w rozmowie z Gazeta.pl przyznaje, że zaniepokojenie jest.

Całym sercem jestem z protestującymi. Ale przyznam, że naprawdę, nie mam już głowy, żeby komentować, co tu się dzieje

- mówi. 

Dostała wyższy rachunek za ogrzewanie. Najemcy wypowiedzieli umowy

Wyższe koszty ogrzewania zmuszają niektórych przedsiębiorców do podniesienia opłat innym. - W związku z ponad 300-procentową podwyżką cen za ciepło dla przedsiębiorców i oczywiście podwyżką dla mieszkańców zdecydowałam wziąć udział w proteście - tłumaczy w rozmowie z Gazeta.pl Grażyna Kulbat. 

Takie działania powodują, że firmy będą miały problemy z finansowaniem opłat za media, co może skutkować, tak, jak w moim przypadku, wypowiedzeniem przez najemców lokalu. Pewnie część przedsiębiorców będzie musiał podnieść ceny za usługi w swoich firmach, co będzie mieć przełożenie na zmniejszenie liczby klientów. Każdy piotrkowianin korzystający z ciepłowni miejskiej jest zszokowany taką podwyżką i czekamy na reakcje ze strony władz miasta

- dodaje. 

Rachunek za ogrzewanie wyższy od emerytury? W Piotrkowie Trybunalskim boją się przyszłości

Podwyżki dotkliwe będą też dla części mieszkańców. Jedna z mieszkanek miasta przesłała do redakcji next.gazeta.pl dokument, który ją zmroził. Opłaty za jej mieszkanie w bloku znacząco rosną - z ok. 600 do ponad 950 zł miesięcznie. Winna podwyżce jest przede wszystkim zaliczka za ogrzewanie i opłatę eksploatacyjną. - Tak duży wzrost opłat to dla mnie wielki problem. Moja emerytura nie jest wysoka, wynosi 1400 zł. A czynsz wzrośnie o 350-400 zł - mówi kobieta. 

Najbardziej obawia się jednak tego, co będzie za kilka miesięcy, gdy w życie wejdzie druga transza podwyżek. - Z tego, co wiem, mają być kolejne podwyżki, o nawet 200 proc. od kwietnia lub maja. To już wtedy koszty czynszu i opłat przekroczą wysokość mojej emerytury - mówi. 

Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl

Więcej o: