"Urząd Regulacji Energetyki na bieżąco monitoruje poziom cen na rynku i podejmuje niezbędne i adekwatne do sytuacji działania. W związku ze znacznymi spadkami cen gazu na rynkach hurtowych (…) Prezes URE wezwał szereg podmiotów (…) w tym PGNiG Obrót Detaliczny - do obniżenia cen paliw i przedłożenia wniosków o zmianę tary" - czytamy w piątkowym komunikacie.
Ceny gazu w zmienionej taryfie spadły o 20,5 proc. (z poziomu: 649,92 zł/MWh do poziomu 516,73 zł/MWh). Przedłużono także okres jej obowiązywania do 31 grudnia 2023 r. URE podkreśla jednak, że "zatwierdzona zmiana taryfy nie ma wpływu na wysokość płatności kompleksowa netto odbiorców taryfowych".
Dlaczego? Otóż rząd zdecydował, że cena gazu dla odbiorców indywidualnych jest w 2023 roku zamrożona na poziomie 200,17 zł/MWh. Zmiana taryfy wpływa więc jedynie na przedsiębiorców. Od poziomu taryf uzależniona jest bowiem wysokość rekompensat, które będą wypłacane przedsiębiorcom.
Rekompensaty wypłacane firmom obrotu będą niższe, bo zmalała różnica między taryfą a zamrożoną ceną
- wyjaśniają analitycy mBanku.
Więcej najnowszych informacji przeczytasz na stronie głównej Gazeta.pl
Prezes URE Rafał Gawin apelował w ostatnim czasie do branży o obniżenie cen gazu w związku ze spadkami na giełdzie. Pojawiły się nawet głosy, że m.in. PGNiG sztucznie zawyża ceny. - Ceny gazu zaazotowanego, oferowane przez PGNiG są całkowicie "odklejone" od cen giełdowych - mówił Money.pl na początku roku przedstawiciel jednej z firm, którą dotknęły wysokie ceny surowca. Wskazał na cennik, który otrzymał od spółki. - Różnica jest ogromna. Coś tutaj się nie zgadza - dodał.
Przypomnijmy jednak, że w zeszłym miesiącu PGNiG poinformował, że obniży cenę paliwa gazowego dla małych i średnich przedsiębiorstw, które rozliczają się na podstawie cennika "Gaz dla Biznesu". Obniżka wyniesie 150 zł/MWh, czyli ponad 19 proc. mniej.