W Stanach Zjednoczonych w dość nieoczekiwany sposób upadły dwa banki. Najpierw błyskawicznie - jak zauważa w swojej analizie Maria Mazurek, dosłownie w 48 godzin - z rynku zniknął Silicon Valley Bank, a po nim Signature Bank. Pierwsza z instytucji zajmowała się głównie innowacjami technologicznymi, druga kryptowalutami. Amerykańskie władze zareagowały natychmiast, ale wydarzenia za oceanem i tak rzuciły cień na całą branżę.
Czerwień zalała notowania dużych graczy. Credit Suisse stracił blisko 4 proc., Commerzbank odnotował spadek notowań o 2,6 proc., a Deutsche Bank o aż 7,35 proc. Nad Wisłą również spadki. Odnotowały je m.in. PKO BP (-3,63 proc.), mBank (-4,21 proc.) czy Alior (-5,03 proc.). Najmocniej tracił Sandander - jego notowania spadły o ponad 6 proc. Cały indeks WIG Banki stracił 3,8 proc.
Oprócz zwykłego strachu pojawia się też obawa przed zmianą prawa. "Interwencja amerykańskiego państwa (Fed, FDIC) i uratowanie depozytów w banku SVB może oznaczać, że sektor bankowy, ale pewnie też Crypto, czeka nowa fala regulacji. Coś za coś" - zauważają analitycy Pekao.
Notowania WIG 20 Fot. Stooq.pl
Na czym polegała ingerencja? Władze ogłosiły, że dostęp do swoich środków będą mieli wszyscy, również ci, którzy mieli ich więcej, niż wynosiły gwarancje rządowe.
"Podejmujemy działania mające chronić amerykańską gospodarkę przez wzmocnienie zaufania publicznego do systemu bankowego. Ten krok sprawi, że nasz system bankowy będzie nadal spełniał swoją funkcję w zakresie ochrony depozytów i zapewniania dostępu do kredytów gospodarstwom domowym oraz przedsiębiorstwom" - czytamy w oświadczeniu szefów Departamentu Skarbu, Rezerwy Federalnej i Federalnej Korporacji Gwarantowania Depozytów (FDIC).
Marcin Czaplicki, były analityk PKO Research, w komentarzu zamieszczonym w mediach społecznościowych zwraca uwagę na stabilność polskiego systemu bankowego. Jest jednym z najbardziej stabilnych systemów w Europie.
Co chroni polskich klientów banków? "Najważniejsze: gwarancje Bankowego Funduszu Gwarancyjnego pokrywają 95 proc. środków gospodarstw domowych - a biorąc pod uwagę, że jako gospodarstwa domowe uznawane są też mikroprzedsiębiorstwa, to pewnie dosłownie prawie wszystkie depozyty osób fizycznych" - stwierdza
Polskie banki są dużo bardziej uregulowane niż amerykańskie, a zaryzykuję, że nawet niż te z UE
- dodaje ekspert.
W przypadku amerykańskiego banku SVB, który upadł, sytuacja wyglądała inaczej. "W SVB problemem było to, że miał całą masę środków nieobjętych gwarancjami" - stwierdził.
Mimo tego amerykańskie władze twierdzą, że ich system bankowy ma silne fundamenty "i jest odporny". Na sytuację zareagował amerykański prezydent. Joe Biden w swoim oświadczeniu zapewnił, że instytucje finansowe zabezpieczyły pracowników i małe przedsiębiorstwa oraz amerykański system finansowy. Biden zapewnił też, że wdrożono rozwiązania, które nie narażają pieniędzy podatników.
Więcej informacji gospodarczych na stronie głównej Gazeta.pl