Inflacja sięgnęła szczytu - publikowany przez GUS wskaźnik cen konsumpcyjnych towarów i usług w lutym wystrzelił do 18,4 proc. rok do roku. To może być już maksimum, którego zresztą analitycy i ekonomiści się spodziewali. W kolejnych miesiącach inflacja powinna już dość wyraźnie spadać - co nie znaczy, że będą spadać ceny, będą wciąż rosnąć, tyle że w mniejszym tempie.
Na razie to tempo jest najwyższe od 26 lat. Szczególnie dotkliwy jest wzrost cen żywności, istotny o tyle, że wydatki na żywność stanowią największy odsetek ogółu wydatków konsumpcyjnych (nie liczą się tu m.in. raty kredytów) polskich gospodarstw. Dane GUS to najpełniejsze informacje na temat inflacji w Polsce - więcej na ten temat, a także o tym, jak Urząd inflację dokładnie liczy i skąd wie, jaką część domowego budżetu przeznaczamy na zakupy żywności, a jaką np. na fryzjera, w poniższym tekście:
My od blisko 1,5 roku wraz z portalem Handelextra.pl śledzimy wycinek inflacyjnej rzeczywistości. Mamy ten komfort, że dzięki współpracy z firmą badawczą CMR dostajemy dane zbierane z rzeczywistych paragonów za zakupy robione przez Polaków w mniejszych sklepach. Widzimy też ceny w złotych - GUS też wprawdzie je widzi, ale nie publikuje pełnej bazy takich danych (dlaczego tak robi, wyjaśniamy w przytoczonym powyżej tekście).
W każdym razie, my takie ceny znamy i regularnych, comiesięcznych tekstach na temat naszego koszyka cenowego często je przywołujemy - czasem różnica wyrażona w złotych pozwala lepiej wyobrazić sobie skalę podwyżek (lub obniżek!) cen niż ta procentowa.
W naszym koszyku są 33 stałe produkty, takie, które najczęściej kupujemy w sklepach osiedlowych, położonych "za rogiem". Czasem sprawdzamy też jednak, jak drożeją lub tanieją inne towary. Tym razem zerknęliśmy też na cebulę, paprykę i majonez. Średnia paragonowa cena pierwszego z wymienionych warzyw w badanych przez nas sklepach wynosiła w lutym 4,75 zł za kilogram. Rok wcześniej, w lutym 2022, było to 3,08 zł/kg. Mamy więc wzrost ceny o 54,2 proc. rok do roku.
- Cebula jest liderem wzrostów na rynku warzyw - mówi Mariusz Dziwulski, ekspert w Departamencie Analiz Ekonomicznych PKO BP. - Z danych publikowanych przez MRiRW wynika, że przeciętne ceny cebuli na rynkach hurtowych 10 marca’23 wzrosły aż 3,6-krotnie w relacji rocznej. Spadki zbiorów u najważniejszych producentów w UE, to jest Hiszpanii i Holandii, wywołane suszą w 2022 r., znacząco uszczupliły podaż tego warzywa w UE w bieżącym sezonie. Dodatkowym czynnikiem jest bardzo duży spadek podaży cebuli w Ukrainie, wywołany wojną. Wskutek tego Polska odnotowała znaczący wzrost sprzedaży cebuli do tego kraju w ostatnich miesiącach. Zmniejszający się poziom zapasów będzie raczej przemawiał za dalszym sezonowym wzrostem cen cebuli mniej więcej do połowy roku, czyli do momentu, gdy na rynku w większej ilości pojawi się cebula z tegorocznych zbiorów - wyjaśnia.
W naszym koszyku kilogram papryki w mniejszych sklepach kosztował 18,66 zł wobec 10,72 zł przed rokiem - papryka podrożała zatem aż o 74,1 proc. Ale drogie są także inne warzywa ciepłolubne, na przykład ogórki czy pomidory. Tutaj winna była w dużej mierze pogoda, w tym przede wszystkim w Hiszpanii.
- Czynnikiem wpływającym na ceny warzyw spod osłon były też koszty energii, istotne w przypadku produkcji szklarniowej. Choć obecnie notuje się spadki notowań na rynku surowców energetycznych, to wysokie ceny i obawy o ich poziom jeszcze kilka miesięcy wcześniej miały wpływ na terminy oraz skalę nasadzeń w okresie zimowym. Stąd m.in. z uwagi na to podaż warzyw w niektórych przypadkach jest obecnie mniejsza. Dotyczy to w dużej mierze warzyw produkowanych w Polsce, gdzie koszty zużycia energii z uwagi na uwarunkowania pogodowe są wyższe. Poprawa warunków pogodowych oraz wchodzenie na rynek warzyw z opóźnionych nasadzeń mogą wpłynąć na spadek dynamiki wzrostów cen w przypadku warzyw spod osłon wiosną - mówi Mariusz Dziwulski.
Poza warzywami medialną "gwiazdą" ostatnich tygodni był jeszcze majonez (zainteresowanie nim wzrosło po twitterowym poście jednego z ekonomistów). I on w naszym koszyku mocno w lutym podrożał. Średnio za słoik 500 ml trzeba płacić 9,05 zł, rok temu było to 6,36 zł - o 42 proc. więcej(choć są i takie marki, w przypadku których ceny majonezu wzrosły o 70 proc.).
Na naszej stałej liście największy wzrost cen zanotował cukier (kilogram średnio po 6,59 zł) - o 83,6 proc. rok do roku. Na drugim miejscu znalazły się jajka, które podrożały aż o 50,7 proc. Za 10 sztuk w mniejszym sklepie trzeba zapłacić średnio 10,11 zł, w lutym zeszłego roku było to 6,71 zł. Dlaczego jaja są tak drogie? To efekt przede wszystkim ptasiej grypy w Europie, przez którą spada podaż - mniej jest kur, które mogłyby znosić jaja. Jajek jest za mało także dlatego, że ich producenci ograniczali produkcję, mierząc się z wysokimi kosztami tej produkcji (pasze, energia). Na pocieszenie, analitycy Credit Agricole obserwujący rynek rolny prognozują, że teraz spodziewają się, że ceny zaczną spadać.
Ceny silnie rosną. Grafika: Gazeta.pl, dane: CMR
W naszym koszyku niemal wszystkie produkty drożeją w tempie dwucyfrowym. Uwagę zwracają banany (+35,7 proc. rok do roku, 6,92 zł za kilogram), choć zapewne znacznie bardziej bolą nas wciąż bardzo silnie rosnące ceny nabiału (mleko po 4,79 zł za litr, +42,1 proc. rok do roku). Co ciekawe, masło wyraźnie tanieje (w ujęciu rocznym).
W lutym w obserwowanym przez nas fragmencie rynku (sklepy małoformatowe do 300 m2 powierzchni) widać było silne spowolnienie "maślanej" inflacji. Średnia cena masła wyniosła 5,95 zł, co oznaczało spadek aż o 15,1 proc. w porównaniu z ubiegłym rokiem. Z jednej strony jest to efekt promocji, na które ścigały się przede wszystkim duże sieci sklepów (nie obejmuje ich nasz koszyk), ale nie tylko one. Według CMR, wygląda na to, że także cena regularna, bez promocji, jest niższa. Niewykluczone też, że sklepy po prostu wyprzedają zapasy (na co zwracali uwagę także analitycy branżowi) - sprzedaż masła w małych sklepach spadła w zeszłym roku o 20 proc.
Razem z portalem gazeta.pl co miesiąc monitorujemy koszty robienia codziennych zakupów spożywczych - ponad 30 wybranych produktów. Skupiamy się na żywności, opierając się na danych dostarczanych przez CMR. To dane z paragonów, czyli faktyczny obraz tego, co sprzedają sklepy w całej Polsce. CMR zbiera takie dane od tysięcy placówek, z mniejszych powierzchniowo sklepów i sieci skupiających takie sklepy - położone blisko domów, w których robimy codzienne zakupy.
W konstruowaniu koszyka bierzemy pod uwagę wiodącą markę danego produktu (w oparciu o statystyki popularności w strukturze sprzedaży), ceny są uśrednione dla kraju. Tam, gdzie takiej wiodącej marki nie uda się wyróżnić (jak w przypadku pieczywa, sprzedawanego lokalnie), porównujemy produkty o takich samych parametrach. Uwzględniamy też promocje.
Nasz koszyk nie jest porównywalny z inflacją badaną przez GUS - badaniem znacznie pełniejszym i dotyczącym nie tylko cen produktów spożywczych, ale i wielu innych, a także usług.