"Mamy informacje o odwołaniu rejsów z Tel Awiwu do Warszawy. Chodzi o rejs czarterowy Travel Service i jeden rejs LOT-u. Sytuacja może się zmienić. Zalecamy śledzić informacje przekazywane przez przewoźników" - poinformowało warszawskie lotnisko, cytowane przez Interię.
W poniedziałek LOT miał przeprowadzić trzy rejsy z Tel Awiwu. Pierwszy z nich w godzinach porannych przyleciał jeszcze do Warszawy, drugi także ma lądować w okolicach godziny 15. Wieczorne połączenie miało być z kolei odwołane.
Kilka godzin później na stronie lotniska i PLL LOT nie było już komunikatów o odwołaniu rejsów. Zwróciliśmy się więc do Lotniska Okęcie z prośbą o najświeższe informacje na temat lotów z i do Izraela.
Przyloty z Izraela lotnisko-chopina.pl
"Aktualnie sytuacja rejsowa trochę się unormowała, jeśli chodzi o Izrael - popołudniowy rejs LOTu wystartował (z pewnym opóźnieniem), zatem jest duże prawdopodobieństwo, że wieczorny rejs do Warszawy odbędzie się" - poinformował nas przedstawiciel warszawskiego portu.
Przypomnijmy, że główne lotnisko w Izraelu jest zamknięte z powodu strajku. Izraelczycy buntują się bowiem przeciwko budzącej ogromne kontrowersje reformie sądów, którą chce wprowadzić rząd. Reforma sądownictwa miałaby dać parlamentowi możliwość unieważniania wyroków Sądu Najwyższego. Społeczeństwo uważa to za "zamach na demokrację".
Z tego powodu od rana w Izraelu trwa strajk generalny związkowców. Zamknięte zostało główne lotnisko w kraju, a także port morski w Aszdodzie. Co więcej, lider izraelskiego związku zawodowego ogłosił, że loty z lotniska Ben Guriona w Tel Awiwie zostaną wstrzymane. Podobnie jak praca w dwóch portach nad Morzem Śródziemnym - w Hajfie i Aszdodzie. Nieczynne są szkoły i wyższe uczelnie.
Według nieoficjalnych informacji, premier Netanjahu pod presją protestów i prezydenta kraju rozważa jednak wycofanie się z reformy. Blokować taką decyzję mają skrajnie prawicowi koalicjanci. Reforma jest bowiem sztandarowym projektem rządzącej koalicji. Argumentowano ją walką ze stronniczością sędziów. Opozycja i eksperci wskazują, że w rzeczywistości ma chronić premiera Netanjahu przed pójściem do więzienia. Na polityku ciążą bowiem zarzuty korupcji i sprzeniewierzenia publicznych pieniędzy.