Ropa naftowa drożeje, ekspertka nie ma dobrych wieści. Benzyna w górę. "Powrót do cen powyżej 7 zł"

- Będzie to tydzień niestety wzrostowy, co przełoży się na stacje paliw - tak ekspertka firmy Reflex Urszula Cieślak cytowana przez Money.pl ocenia skutki decyzji o zmniejszeniu wydobycia ropy naftowej. Jej zdaniem przed wakacjami benzyna będzie wyraźnie droższa. O ile?

Ceny paliw, w porównaniu do tych sprzed roku, są niższe. Szok, który wywołała napaść Rosji na Ukrainę, sprawił, że w maju 2022 roku za diesel płaciliśmy na stacjach średnio ponad 8,5 zł, w czerwcu do granicy 8 zł za litr zbliżyła się z kolei cena benzyny - i to tej tańszej, PB95. 

Od listopada cena paliwa oznaczonego na dystrybutorach symbolem ON powoli, ale sukcesywnie spada. Benzyna od października do końca grudnia 2022 roku nieco taniała potem drożała. Dziś oba rodzaje paliw spotykają się na wykresie firmy AutoCentrum w niemal tym samym punkcie. We wtorek litr benzyny 95 kosztował bowiem 6,68 zł, litr benzyny PB98 7,21 zł. Diesel kosztuje 6,73 zł, a Diesel Plus 6,92 zł. To może się jednak wkrótce zmienić. Grupa OPEC+, w tym Arabia Saudyjska i Rosja, zdecydowała w weekend o cięciach w produkcji ropy naftowej. 

Decyzja OPEC+ natychmiast wpłynęła na wzrost cen surowca na światowych giełdach towarowych. W poniedziałek po godz. 18:00 baryłka ropy amerykańskiej WTI (West Texas Intermediate) kosztuje ponad 80 dolarów (w piątek, czyli przed ogłoszeniem cięć, wyceniano ją na ok. 75 dolarów). Natomiast europejska ropa typu Brent kosztuje już prawie 85 dolarów za baryłkę (w piątek była po ok. 79 dolarów). W poniedziałek ceny ropy Brent i WTI podskoczyły - z poziomu 75 dolarów na 85 i z poziomu niespełna 80 dol. na 85 dol. Wzrost osiągnął więc poziom ok. 5 proc. We wtorek wzrosty były mniejsze - nie przekroczyły 1 proc. Czy to przełoży się na ceny? 

Wydaje się jednak, że będzie to tydzień niestety wzrostowy, co przełoży się na stacje paliw, bo tutaj nie ma miejsca, nie ma marży, którą można by było rekompensować wzrosty cen, z jakimi mamy dzisiaj do czynienia na rynku ropy naftowej

- przyznała ekspertka firmy Reflex Urszula Cieślak cytowana przez Money.pl. Oceniła jednocześnie, że w dłuższej perspektywie kierowcy powinni spodziewać się wzrostu cen na stacjach. 

W okresie maj-czerwiec, kiedy rośnie sezonowo zapotrzebowanie zwłaszcza na benzynę, z całą pewnością powrót do cen powyżej 7 złotych za litr jest w perspektywie tej decyzji bardzo realny

- dodała. 

Zobacz wideo Czy Tusk okradł Polaków reformą OFE?

Arabia Saudyjska i Rosja ograniczają wydobycie ropy. Surowiec podrożał

Pierwszy z krajów do końca roku dobrowolnie ograniczy wydobycie ropy o 500 tys. baryłek dziennie. Natomiast Rosja, która już na początku roku zdecydowała o cięciach w produkcji na poziomie 500 tys. baryłek dziennie, postanowiła utrzymać ograniczenia do końca tego roku. Łączne cięcia ogłoszone w ramach kartelu OPEC+ wyniosą ok. 1,16 mln baryłek ropy dziennie. Cena surowca natychmiast podskoczyła i wygląda na to, że czas taniej ropy dobiegł końca. Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl zauważa, że decyzja negatywnie wpłynie na walkę z inflacją w Polsce.

Urszula Cieślak w swojej analizie opublikowanej na stronie Reflex w piątek, jeszcze przed zaskakującą decyzją OPEC, wzrost cen i tak przewidywała. - W przedświątecznym tygodniu spodziewamy się podwyżek cen benzyny na części stacji do kilku groszy na litrze i coraz mniejszych, ale jeszcze obniżek cen oleju napędowego. Aktualne ceny benzyny znajdują się na poziomie zbliżonym do cen z końca marca 2022 roku, podczas gdy ceny oleju napędowego są o 10, a autogazu o 18 proc. niższe niż rok temu - pisała. 

Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu:

Więcej o: