W Sejmie w środę odbyło się pierwsze czytanie projektu ustawy "o pomocy państwa w oszczędzaniu na cele mieszkaniowe". Chodzi o dokument, na mocy którego od 1 lipca br. miałby ruszyć program Bezpieczny Kredyt 2% (a także preferencyjne Konto Mieszkaniowe oraz ograniczenia w handlu cesjami umów deweloperskich czy rezerwacyjnych). Więcej o szczegółach projektu w tym artykule:
Projekt przeszedł przez pierwsze czytanie i trafił teraz do Komisji Infrastruktury. Dalszych prac nad dokumentem chciało 363 posłów i posłanek (spośród 423 głosujących). Prace w komisji mają być błyskawiczne tak, aby Sejm mógł dalej zajmować się projektem jeszcze na obecnym posiedzeniu (tj. do 14 kwietnia br.).
Podczas dyskusji w Sejmie projekt ustawy przedstawiał Piotr Uściński, sekretarz stanu w Ministerstwie Rozwoju i Technologii, oraz zachwalał Jerzy Polaczek, poseł PiS. Obaj przekonywali m.in., że za PiS-u buduje się znacznie więcej mieszkań niż za PO-PSL. Z kolei przedstawiciele opozycji odbijali piłeczkę, zauważając, że m.in. w efekcie podwyżek stóp procentowych (spadła zdolność kredytowa Polaków, a więc możliwości zakupu mieszkań) bardzo mocno spadła liczba nowych rozpoczętych budów.
Programowi Bezpieczny Kredyt 2% przedstawiciele opozycji wytykali m.in. to, że będzie napędzał popyt na mieszkania, co przy względnie stabilnej podaży będzie windowało ceny.
Mieszkania to nie są kajzerki. Nie da się włożyć dwa razy więcej ciasta do pieca i godzinę później wyjąć dwa razy więcej bułek. Od lat kolejne rządy robiły to samo - najpierw wlewały miliardy złotych do systemu kredytowego, a potem z miną zdziwionego Pikachu patrzyły na wzrost cen mieszkań. Dopłaty nie działały i zadziałają teraz. Przeciętnie inteligentny szympans po 20 latach powinien się zorientować
- przekonywał Adrian Zandberg z Lewicy przy pustych ławach rządowych. Dodawał, że receptą powinno być budownictwo społeczne, a to, co proponuje rząd, to nic innego, jak kiełbasa wyborcza.
Z kolei Michał Urbaniak z Konfederacji przekonywał, że popyt na mieszkania był napędzany także m.in. przez "bezrefleksyjne wspieranie przez PiS migracji". Dodawał, że projekt Bezpieczny Kredyt 2% nie będzie wspierał polskich rodzin, a "światową finansjerę".
Opozycja wytykała też PiS-owi porażkę programu Mieszkanie Plus.
Miało być 100 tys. mieszkań, było kilku ministrów, wiele zmian w przepisach i ostatecznie wielka klapa programu
- mówiła Krystyna Sibińska z Koalicji Obywatelskiej. Posłanka zapowiedziała złożenie poprawek do projektu. Miałyby one "przekształcić" rządowy Bezpieczny Kredyt 2% w obiecywany przez Donalda Tuska program kredytów mieszkaniowych na zero procent.
To zresztą niejedyna zapowiedziana w Sejmie propozycja zmian - Jacek Tomczak z Koalicji Polskiej zapowiedział poprawkę wprowadzającą dopłaty do wkładu własnego (na wzór programu Mieszkanie dla Młodych).
Osiem lat rządów PiS-u to pasmo porażek w polityce mieszkaniowej
- przekonywał też poseł. W debacie pojawiały się także argumenty m.in. o wzroście rat kredytów, coraz wyższych czynszach czy ogólnie wysokiej inflacji.
Rząd był brany w obronę m.in. przez Władysława Kurowskiego, posła PiS.
Totalna opozycja neguje nawet najlepsze rozwiązanie. Polacy czekają na Bezpieczny Kredyt 2% - nie tylko młode rodziny, ale też firmy budowlane
- przekonywał. Z kolei Piotr Uściński z Ministerstwa Rozwoju i Technologii zapowiadał, że jest w stanie postawić swoją roczną dietę parlamentarną na to, że Koalicja Obywatelska nie wdroży nigdy obiecywanego programu kredytów mieszkaniowych na zero procent.
Nie wygracie wyborów, a nawet gdyby do tego doszło, nie zrealizujecie swoich obietnic
- mówił Uściński.
***
Studia Biznes i Zielonego Poranka możecie słuchać też w wersji audio w dużych serwisach streamingowych, np. tu: