W marcu poseł PiS Jacek Kurzępa został zapytany na antenie RMF FM, czy wyobraża sobie, przeżycie za niespełna 1600 zł brutto, tak jak osoby z niepełnosprawnościami, których renta wynosi właśnie taką kwotę. - Oczywiście, wyobrażam sobie - brzmiała odpowiedź polityka. Majątkowi posła przyjrzeli się dziennikarze.
Dziennikarze "Faktu" wyliczają, że wśród zgromadzonych przez Jacka Kurzępę dóbr znajduje się dom o powierzchni ponad 150 metrów kw., którego wartość łącznie z działką ma wynosić ponad 800 tys. zł. Parlamentarzysta posiada dwa samochody warte 210 tys. zł. Do tego poseł PiS zaoszczędził 30 tys. zł w banku. Dochody generuje również jego jednoosobowa działalność gospodarcza "Falochron Ekspertyzy Socjo-Psycho-Edukacyjne. Terapia i konsultacje", która w zeszłym roku zarobiła 289 tys. zł. Polityk uzyskał również 245 tys. zł uposażenia poselskiego, 10 tys. zł za umowy zlecenia a 46 tys. zł z diet poselskich. Łącznie daje to zarobki w wysokości 590 tys. w 2022 roku. "To oznacza, że nie musi martwić się przetrwaniem za 1600 zł miesięcznie. Średnio zarabia tyle (a dokładnie 1616 zł) w jeden dzień!"- pisze "Fakt". - Bardzo dużo pracuję, prowadzę wykłady, badania, seminaria. Te zarobki są wynikiem mojej pracowitości - tłumaczył Kurzępa tabloidowi.
Parlamentarzysta zdecydował się jednak przeprosić za swoją wypowiedź. - Zostałem wystarczająco mocno skrytykowany za te słowa. Jeśli są osoby, dla których ta wypowiedź jest trudna do zaakceptowania, to je oczywiście przepraszam. Zdaję sobie sprawę, że wielu ludzi cierpi na brak środków finansowych, ciężko im wiązać koniec z końcem, a jednak muszą sobie w życiu dać radę. Każdy z nas tę mitręgę musi realizować, zgodnie z własnymi kompetencjami, umiejętnościami, sposobem funkcjonowania na rynku pracy - mówił Jacek Kurzępa, jak informuje "Fakt".
Jak informowaliśmy w artykule wyżej, z rzekomej skrzynki Michała Dworczyka miała zostać ujawniona wiadomość od Jacka Kurzępy. Polityk miał twierdzić, że nie jest w stanie przeżyć za 5,2 tys. zł z uczelni. - Pisał pan o tym do Michała Dworczyka w dramatycznym mailu w roku 2019, kiedy nie został pan wybrany do Sejmu - powiedział Robert Mazurek podczas rozmowy z Kurzępą. - Absolutnie nie przyznaję się do tej korespondencji. To jest prywatna korespondencja, jeśli jest - odpowiedział polityk.