Producenci malin domagają się interwencji rządu i organizują protesty. Pierwszy już się odbył 26 czerwca, kolejne odbędą się we wtorek 27 czerwca, a także 3 lipca w Opolu Lubelskim. Jak donosi serwis sad24.pl sytuacja branży jest w tym roku wyjątkowo trudna.
Wszystko przez równie wyjątkowe ceny, które są jednymi z najniższych w historii - wynoszą ok. 5 zł za kg. Zdaniem producentów ceny są za niskie co najmniej o połowę.
Nie stać nas na zbieranie malin w tej cenie. Przy cenie 5 zł/kg nie ma szans na przeżycie do kolejnego sezonu. Musimy teraz postanowić, że nie zbieramy przez najbliższy tydzień malin. Nic nam się nie stanie. Jeżeli teraz pójdziemy rwać, to oni nas wyśmieją, bo będą z nami robić, co będą chcieli przez najbliższe lata. Tylko ile wytrzymamy? Jeśli się nie zorganizujemy, to już jest po nas. Jeśli teraz dostarczymy maliny do skupów, to cena jeszcze spadnie
- tłumaczy jeden z producentów cytowany przez portal SadyOgrody.pl. Protestujący nieśli transparent "Polski rząd = niemoc, niekompetencja, chaos, bałagan".
W Polsce producenci malin skupieni są m.in. w Kraśniku (woj. lubelskie). Na razie ustaloną przez nich formą protestu jest wstrzymanie dostaw oraz zbiorów. "Szanujmy się, bo za rok będziemy zbierać za 1 zł. Apeluję do wszystkich ludzi, nie zbieramy malin. Czekamy na wyższe godne ceny na które zasługujemy" - czytamy na facebookowej grupie plantatorów.
Producenci malin obawiają się też, że niskie ceny nie wzrosną przez zwiększony import z Ukrainy. - Każdy z nas ma trudną sytuację, natomiast nie ma już innego wyjścia jak protest. Jeśli teraz nie pokażemy swojego niezadowolenia to przetwórcy będą z nami robić co będą chcieli - mówi jedna z uczestniczek protestu, cytowana przez portal SadyOgrody.pl.
Polski Związek Producentów Malin o kiepskiej sytuacji w branży informował od początku czerwca. "Przetwórcze, zagraniczne lobby jest bardzo silne w naszej Ojczyźnie. Niestety! My producenci jesteśmy na spalonej pozycji. Zostaje nam tylko żebrać o cenę. Nie potrafimy się upomnieć o swoje, bo zawsze nas ktoś skłóci" - czytamy w jednym z wpisów organizacji.
- Chcemy uprzytomnić przedstawicielom zakładów przetwórczych, że owszem, mogą kupować tanio, to zrozumiałe, ale w takim razie niech nam powiedzą to otwarcie, to my przestawimy się hodowlę szynszyli czy coś innego, a nie będziemy produkować, wydając na to ogromne pieniądze i oddawać nasze owoce za bezcen - stwierdził Sławomir Ziętek, przewodniczący związku w rozmowie z portalem.