Rosja planuje nową inwestycję tuż przy granicy z Polską. Plany ujawnił jeden z rosyjskich polityków, który stwierdził, że w bezpośrednim sąsiedztwie naszego kraju powstanie "drugi Dubaj". Będzie to w istocie sporych rozmiarów ośrodek wypoczynkowy.
Kurort ma powstać w niewielkiej wsi Jantarnyj. W linii prostej to 30 km od granicy z Polską, a przede wszystkim od przekopanej niedawno Mierzei Wiślanej. - Najważniejszą częścią kurortu będzie basen o długości kilometra i szerokości 20 metrów. Będzie go otaczać przezroczysta, chroniąca przed wiatrem szklana osłona - wyjaśnił minister Andrij Jermak w rozmowie z RIA Nowosti. Wskazał też, że basen zostanie napełniony wodą z Bałtyku, a temperatura będzie utrzymywana na poziomie 30 stopni Celsjusza. - Dzięki czemu turyści będą mogli z niego korzystać i w lipcu, i w grudniu - stwierdził. Atrakcją kurortu ma być także bezcłowy sklep z alkoholem. Inwestycja nie powstanie jednak prędko - ma być gotowa za pięć lat - podaje Fakt.pl.
Inwestowanie w turystykę nie może dziwić - Rosjanie mają bowiem coraz mniej krajów, które mogą odwiedzić z powodu sankcji. W ich wyniku obywatele Federacji Rosyjskiej nie mogą wypoczywać w krajach UE, np. w Grecji, Hiszpanii, Włoszech czy Francji. Część Rosjan te obostrzenia obchodzi, ale nie jest to jednak tanie i wygodne, bo wymaga wylotu z krajów takich jak Turcja, Azerbejdżan czy Armenia.
Rosjanie zmagają się też z wysokimi cenami biletów lotniczych. Po zamieszaniu, jakie wywołał marsz Grupy Wagnera na Moskwę, próbują przedostać się głównie do Turcji, Gruzji, Azerbejdżanu, Armenii i Dubaju - wylicza "The Wall Street Journal". Bilet do Erywania (stolicy Armenii) z datą wylotu na 30 czerwca to cena 200 tys. rubli (równowartość ok. 2,4 tys. zł). Za bilet do Dubaju zapłacić trzeba 4,1 tys. zł.