Od 3 lipca Polacy mogą ubiegać się o przyznanie Bezpiecznego Kredytu 2 proc. Rządowe dane pokazują, że osoby zainteresowane skorzystaniem z programu złożyły już 3 tys. wniosków. Jeżeli popyt na pomoc finansową przy zakupie pierwszego mieszkania utrzyma się na podobnym poziomie w kolejnych miesiącach, Bezpieczny Kredyt 2 proc. okaże się większym obciążeniem dla budżetu państwa, niż zakładano. Eksperci oszacowali, ile program może kosztować podatników. Wyjaśnili również, dlaczego rządzący, niezależnie od wyniku wyborów, będą za wszelką cenę starali się znaleźć środki potrzebne na sfinansowanie tego programu.
Analitycy zwracali uwagę, że Bezpieczny Kredyt 2 proc. zadziałał pozytywnie na rynek mieszkaniowy już kilka miesięcy przed uruchomieniem programu, o czym pisaliśmy. Od 3 lipca efekt ten jeszcze się nasilił. Bank PKO BP poinformował na przykład, że w ciągu pierwszych trzech dni funkcjonowania programu instytucja wystawiła 13 tys. ofert. Eksperci wytłumaczyli, jakie będą skutki tak dużego popytu.
- Start programu był imponujący, zainteresowanie ze strony Polaków przekroczyło wszelkie wyobrażenia. W uzasadnieniu do ustawy założono, że do końca tego roku, czyli przez sześć miesięcy, udzielonych zostanie 10 tys. Bezpiecznych Kredytów 2 proc., a skoro sam PKO BP wystawił już 13 tys. ofert, to znaczy, że ta pierwsza liczba jest, łagodnie mówiąc, mocno niedoszacowana - powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" główny analityk HREIT Bartosz Turek.
Eksperci sądzą, że do końca roku w ramach rządowego programu może zostać udzielonych nawet 60 tys. kredytów, czyli sześć razy więcej, niż oszacowano w uzasadnieniu projektu. Budżet programu Bezpieczny Kredyt 2 proc. jest przygotowany na sfinansowanie do 2027 r. ok. 155 tys. kredytów. Jednak analitycy uważają, że rządzący będą musieli pokryć koszt przyznania nawet 300 tys. kredytów. Utrzymanie dwukrotnie większego popytu oznaczałoby, że na program co roku należałoby wygospodarować z budżetu państwa ok. 2 mld zł. Z kolei łączy koszt do końca 2036 roku wyniósłby 27 mld złotych, zamiast pierwotnie zarezerwowanych 13,6 mld. Dane te skomentował jeden z analityków.
- Teoretycznie to sporo, można jednak podejrzewać, że jeśli Bezpieczny Kredyt 2 proc. okaże się sukcesem, tj. najchętniej wykorzystywanym programem wsparcia potrzeb mieszkaniowych Polaków, to każda partia, niezależnie, kto wygra wybory, będzie chciała go jednak wpisać na swoje sztandary i dosypać z budżetu tyle, ile trzeba - zauważył ekspert.