Te liczby mogą zdenerwować. Są nowe dane o wynagrodzeniach w Polsce. 7 z przodu i wygrana z inflacją

Przeciętne wynagrodzenie w drugim kwartale br. wyniosło w Polsce 7005,76 zł brutto - podał w środę Główny Urząd Statystyczny. To o blisko 850 zł, czyli o 13,8 proc., więcej niż rok temu. To więcej od inflacji. Ekonomiści zwracają uwagę, że NBP nie doszacował skali wzrostu płac w Polsce.
Zobacz wideo Praca w korpo? Minimalna pensja? Idealny szef? Zapytaliśmy młodzież o ich wymagania dotyczące pracy [SONDA]

7005,76 zł brutto - tyle wyniosło przeciętne wynagrodzenie w gospodarce narodowej w Polsce w drugim kwartale 2023 r. Jest to kwota o blisko 850 zł wyższa niż rok temu (6156,25 zł brutto). To oznacza wzrost o 13,8 proc. rok do roku. 7005,76 zł brutto to na etacie na rękę ok. 5106 zł - choć ostateczna kwota zależy m.in. od udziału w PPK, wieku pracownika (możliwy PIT 0 proc. dla osób do 26 lat) i tego, czy pracuje w tej samej miejscowości gdzie mieszka (ma to wpływ na koszty uzyskania przychodu). 

Jednocześnie przeciętne wynagrodzenie spadło w drugim kwartale względem tego z pierwszego (7124,26 zł) o 118,50 zł, tj. ok. 1,7 proc. To coroczna prawidłowość w drugim kwartale, wynika m.in. z wypłat premii, nagród rocznych itd. w pierwszym kwartale w wielu firmach). 

  • Więcej o gospodarce przeczytaj na stronie głównej Gazeta.pl

Przeciętne wynagrodzenie w górę nie tylko nominalnie, ale też realnie

Ekonomiści PKO Banku Polskiego i mBanku zauważają, że wzrost rok do roku o 13,8 proc. przeciętnego wynagrodzenia oznacza, że był on szybszy od wzrostu cen (13,1 proc. w drugim kwartale br. rok do roku). Ci drudzy wskazują też, że (nie po raz pierwszy) projekcja inflacyjna Narodowego Banku Polskiego nie doszacowała skali wzrostu przeciętnego wynagrodzenia. W dokumencie z lipca br. NBP szacował, że w drugim kwartale br. nastąpił wzrost rok do roku o 12,9 proc., a więc o niemal 1 pp. niższy niż w rzeczywistości. Wyższa presja płacowa w gospodarce może oznaczać większe trudności z zejściem inflacji do celu inflacyjnego NBP.

Przeciętne wynagrodzenie może wkurzać 

Oczywiście jedna kwota przeciętnego wynagrodzenia zupełnie nie oddaje sytuacji na rynku pracy w Polsce. Po pierwsze, to średnia wysokiego wynagrodzenia menedżera i niskiej płacy jego podwładnego na najniższym szczeblu hierarchii. Na podstawie innych danych GUS można szacować, że mniej od przeciętnego wynagrodzenia podawanego przez GUS zarabia około dwie trzecie pracujących.

Sytuacja bardzo różni się też m.in. w zależności od regionu czy branży. Poniżej grafiki dla danych o przeciętnym wynagrodzeniu w pierwszym kwartale br. (za drugi kwartał GUS przedstawi takie we wrześniu), ale oczywiście za drugi będą bardzo podobne.

O ile w regionie warszawskim stołecznym przeciętne miesięczne wynagrodzenie brutto wynosiło 9135,83 zł, o tyle w regionie podkarpackim było o 2688,36 zł niższe (6447,47 zł). Podobnie - o ile w sekcji "Informacja i komunikacja" oraz "Działalność finansowa i ubezpieczeniowa" przeciętne wynagrodzenie wyniosło ponad 12 tys. zł brutto, o tyle w "zakwaterowaniu i gastronomii" oraz "administrowaniu i działalności wspierającej" mniej niż 6 tys. brutto.

embed
embed

Oczywiście też to, że rośnie przeciętne wynagrodzenie, nie oznacza, że wszyscy dostają podwyżki. A jeśli już dostają - to nie tak samo sute. W danych za pierwszy kwartał roczny wzrost przeciętnego wynagrodzenia wahał się między ok. 8 a 22 proc. zależnie od branży. 

embed
Więcej o: