"Ministrowie zgodzili się na utworzenie systemu handlu zbożem opartego na wydawaniu i kontrolowaniu pozwoleń" - przekazało słowackie ministerstwo rolnictwa Agencji Reutera. "Dopóki ten system nie zostanie uruchomiony i w pełni przetestowany, zakaz importu czterech towarów z Ukrainy będzie obowiązywać" - czytamy dalej. Ministerstwo rolnictwa Słowacji wyjaśniło również, że Ukraina zgodziła się wstrzymać swoją skargę do Światowej Organizacji Handlu (WTO).
Unijne embargo na import ukraińskiego zboża, które obejmowało między innymi Polskę, Węgry i Słowację, wygasło 15 września. Te trzy kraje podjęły następnie samodzielną decyzję o przedłużeniu embarga. Natomiast 18 września Ukraina złożyła skargę do Światowej Organizacji Handlu.
Premier Mateusz Morawiecki mówił w środę, że Polska pomaga i będzie nadal pomagać w wojnie z Rosją, ale nie może się jednocześnie godzić destabilizację polskiego rynku rolnego. - Na pewno będziemy utrzymywali tranzyt ukraińskich towarów. Polska nie ponosi z tego powodu żadnych kosztów. Wręcz przeciwnie, można powiedzieć, że na tym zarabiamy - stwierdził szef rządu. W podobnym tonie mówił dziś w Sejmie wiceszef PiS Marek Suski. - Zboże, tak jak rząd postanowił, będzie mogło przejechać przez nasze państwo, pod nadzorem oczywiście - powiedział. Dodał, że Polska nadal będzie pomagać Ukrainie jeśli chodzi o eksport, ale "jednostronnie zboża na nasz rynek nie będziemy wpuszczać".
Kwestię przedłużenia embarga m.in. przez Polskę komentował prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski podczas wystąpienia na 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego Narodów Zjednoczonych. Zarzucił, że niektórzy przyjaciele Ukrainy deklarują solidarność z tym krajem, a w rzeczywistości pomagają Rosji. Wołodymyr Zełenski powiedział, że po tym jak Rosja zerwała czarnomorską inicjatywę zbożową Ukraina i jej partnerzy pracują nad zapewnieniem stabilności dostaw żywności na rynki światowe. Prezydent Ukrainy wskazał na utworzenie tymczasowego morskiego korytarza i dodał, że ciężko pracuje, aby zachować lądowe szlaki eksportu zboża.
- Jest jednak niepokojące, że niektórzy w Europie, niektórzy nasi przyjaciele w Europie, odgrywają solidarność w teatrze politycznym, ale robią dreszczowiec ze sprawy zboża. Może im się wydawać, że odgrywają własną rolę, ale w rzeczywistości pomagają przygotować grunt dla moskiewskiego aktora - mówił Zełenski.
Premier Ukrainy Denys Szmyhal zapowiedział kilka dni temu możliwość nałożenia embarga na niektóre towary z Polski, Węgier i Słowacji w odpowiedzi na przedłużenie embarga. Mówił, że decyzja tych krajów to "uderzenie w światowe bezpieczeństwo żywnościowe", uderzenie w ekonomikę Ukrainy i podstawowe zasady Unii Europejskiej.
Szef ukraińskiego rządu poinformował, że jego kraj zaproponował Komisji Europejskiej i krajom sąsiednim pewne rozwiązania kompromisowe polegające na zwiększeniu kontroli wysyłanych towarów rolnych. Ponadto, jak dodał, Kijów rozpoczął procedurę, która skutkować będzie zamknięciem ukraińskiego rynku na polskie, węgierskie i słowackie towary rolne. Jak zaznaczył, Kijów rozpoczyna antydyskryminacyjne śledztwo w sprawie nieprzyjaznych działań tych państw w sferze handlu. Denys Szmyhal zapowiedział, że jeśli Polska, Węgry i Słowacja nie zgodzą się na działania uzgodnione z Komisją Europejską, to Ukraina będzie wprowadzać lustrzane ograniczenia handlowe.