O ten smartfon "bili się" klienci Xiaomi w Galerii Mokotów. Czy Mi Note 10 wart jest zakupu? [RECENZJA]

Bartłomiej Pawlak
Pięć aparatów, 108 Mpix, ponad 5200 mAh, ekran AMOLED i stosunkowo mocna specyfikacja. To właśnie m.in. o ten telefon bili się klienci Xiaomi w Galerii Mokotów w Warszawie. Poznajcie Mi Note 10 - smartfon niezwykły, ale jednocześnie dość kontrowersyjny. Co mi się podobało, a za co Xiaomi trzeba zganić? Oto recenzja po kilku tygodniach korzystania.
Zobacz wideo

Pamiętacie dantejskie sceny, które rozegrały się pod salonem Xiaomi w Galerii Mokotów w Warszawie w połowie grudnia? Chiński producent zorganizował wtedy świąteczną promocję, przeceniając niektóre produkty o nawet 94 proc. Zdecydowanie najbardziej atrakcyjna promocja objęła smartfon Xiaomi Mi Note 10, który był sprzedawany za 499 zamiast 2499 zł.

Xiaomi Mi Note 10Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Urządzenie to jest jednak bardzo ciekawe nie tylko ze względu na cenę. Smartfon ma niezłą specyfikację, ekran AMOLED, świetny design, potężną baterię i dość niestandardowy zestaw aparatów. Jest ich łącznie 5, a ten główny został wyposażony w matrycę o rozdzielczości aż 108 Mpix. Czy bitwa na cyferki w wykonaniu Xiaomi w ogóle ma sens? Sprawdziłem to używając Xiaomi Mi Note 10 przez ostatnie tygodnie jako swój podstawowy telefon.

Ładny telefon, ale zbyt ciężki

Xiaomi Mi Note 10 wygląda dość zwyczajnie. Na pierwszy rzut oka podobny jest do wielu innych smartfonów (szczególnie do Huawei’a P30 Pro), dlatego nie warto długo rozwodzić się nad designem. Mały minus za szpecący (na szczęście niewielki) notch i plus (przynajmniej dla mnie) za zagięty po obu stronach ekran. To dodaje smartfonowi uroku, a zaoblone krawędzie z tyłu obudowy poprawiają nieco chwyt urządzenia.

Xiaomi Mi Note 10Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Smartfon bardzo dobrze leży w dłoni, jednak korzystanie z niego przez dłuższy czas do najwygodniejszych nie należy. Xiaomi Mi Note 10 jest bowiem bardzo ciężki i bardzo gruby. Waży aż 208 gramów (ekran ma 6,47 cala) i ma aż 9,67 mm grubości. Ciężar ten zdecydowanie da się odczuć zarówno trzymając telefon w ręku, jak i w kieszeni.

Efekt jest taki, że ze smartfonu korzystało mi się niestety dość nieprzyjemnie. Oczywiście to już kwestia indywidualna, jednak mi gabaryty Note’a 10 nie przypadły do gustu. Podobnie jak bardzo mocno wystające aparaty (i to pomimo tak dużej grubości), przez którego Note’a 10 nie da się położyć płasko na biurku.

Xiaomi Mi Note 10Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Niezła specyfikacja, ale jest dużo braków

Specyfikacja Xiaomi Mi Note’a 10 wzbudza mieszane uczucia. Niby smartfon pozycjonowany jest w portfolio producenta wysoko, jednak zupełnie nie widać tego po zastosowanym układzie. Pod maską drzemie bowiem Snapdragon 730G, 6 GB pamięci RAM i 128 GB miejsca na dane. To specyfikacja żywcem wyjęta z telefonu ze średniej półki kosztującego nie więcej niż 1500 zł. Tymczasem za Mi Note’a 10 Xiaomi chce sporo ponad 2 tys. zł.

Nie jest tak, że Snapdragon 730G to układ słaby. Wręcz przeciwnie. Spisuje się znakomicie i pozwala na komfortową pracę w codziennych sytuacjach i rozrywkę w chyba wszystkich mobilnych grach na Androida. Tyle że kupując telefon tej klasy oczekiwałbym najlepszego układu (np. Snapdragona 855), który znajduje się np. w Xioami Mi 9T Pro (kosztującym przecież ledwie ok. 1650 zł).

Xiaomi Mi Note 10Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Pochwalić muszę za to ekran Mi Note'a 10. Ma on 6,47 cala, rozdzielczość Full HD+ i jest wykonany w technologii AMOLED. Wyświetla ładne, nasycone (ale nie przesycone) barwy i przyjemnie się na niego patrzy. Kolejnym plusem jest ukrycie czytnika linii papilarnych pod wyświetlaczem. Działa on całkiem sprawnie i - choć do mistrzów szybkości nie należy - to właściwie spełnia swoje zadanie.

Warto jeszcze wspomnieć, że na pokładzie znajdziemy wszystkie potrzebne moduły, łącznie z NFC. Xiaomi zrezygnowało jednak ze wsparcia dla ładowania indukcyjnego, co w tej cenie trochę zaskakuje. Telefon nie jest też wodoszczelny, za co należy się kolejny już minus.

Co 5 aparatów, to nie jeden

Zdjęcie wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10Zdjęcie wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Specyfikację odłóżmy jednak na bok, bo to nie nią ma walczyć na rynku Xiaomi Mi Note 10. Głównym atutem urządzenia są aparaty. Jest ich aż 5, a ich specyfikacja przedstawia się następująco:

  • Aparat główny - 108 Mpix, wielkość sensora 1/1,33 cala, światło f/1,69, optyczna stabilizacja obrazu
  • Aparat tele - 5 Mpix, f/2,0, zoom optyczny 5x, zoom hybrydowy 10x, zoom cyfrowy 50x, optyczna stabilizacja
  • Aparat portretowy - 12 Mpix, f/ 2,0, dwukrotne przybliżenie w stosunku do aparatu głównego
  • Aparat szerokokątny - 20 Mpix, f/2,2, pole widzenia 117 stopni
  • Aparat makro - 2 Mpix

Każdy z aparatów wykonuje niezłej jakości zdjęcia, choć oczywiście to aparat główny radzi sobie najlepiej. W dzień absolutnie nie mam się do czego przyczepić, w nocy jest delikatnie gorzej, ale i tak Mi Note 10 trzyma bardzo wysoki poziom. Smartfon robi bardzo ostre, niezwykle szczegółowe zdjęcia, sprawnie ustawia ostrość i odpowiednio dobiera ekspozycję i balans bieli.

Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Całkiem niezła jest również rozpiętość tonalna matrycy, w czym zapewne pomaga automatyczny HDR. Nie jest to może poziom najlepszych na rynku, czyli np. Galaxy S10, Note’a 10 czy P30 Pro, ale i tak jest bardzo dobrze. Pochwalić muszę też kolorystykę zdjęć. Są one bardzo naturalne, bo oprogramowanie aparatu nie "upiększa" kadrów na siłę podkręcając kontrast i nasycenie.

Jakość zdjęć pochodząca z pozostałych kamerek jest już nieco gorsza, ale nie odstaje od rynkowych standardów. Godne pochwały jest również to, że mamy osobne kamerki do 2-krotnego i 5-krotnego przybliżenia. Ta druga ma często zbyt wąskie pole widzenia, aby uchwycić jakiś obiekt na zdjęciu.

Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Jeśli chodzi zaś o tryb szerokokątny, nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Zdjęcia mają wyraźną dystorsję beczkową, co czasem (ale nie zawsze) potrafi dodać uroku. Kamerka makro to już jednak bardziej ciekawostka. Ma ona ledwie 2 Mpix, dość słabą optykę i raczej niewielką użyteczność.

Zdjęcie wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10Zdjęcie wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Czy 108 Mpix ma jakiś sens?

Wróćmy jeszcze na chwilę do aparatu głównego, bo to on jest tu najbardziej istotny. Po raz pierwszy w smartfonie dostajemy bowiem aż 108 000 000 pikseli. To 9 razy więcej niż np. w iPhonie 11 czy Galaxy S10. Piksele to jednak nie wszystko i w wielu przypadkach ich nadmiar sprawia problemy (takie, jak duża ilość szumu cyfrowego), o czym pisałem w TYM tekście.

Xiaomi Mi Note 10 oczywiście łączy cztery sąsiednie piksele w jeden większy i finalny obraz z głównego aparatu ma 27, a nie 108 Mpix. Jest jednak dostępny tryb pozwalający wykorzystać pełen potencjał matrycy. Wtedy dostajemy nieco większy szum na zdjęciach wykonanych w trudnych warunkach oświetleniowych, jednak fotografie są zadziwiająco użyteczne i to również po zmroku.

Zdjęcia z trybu 108 Mpix są tylko nieco gorsze od tych z trybu automatycznego, ale oferują za to niespotykaną wręcz ostrość. Można przybliżać je niemal w nieskończoność, a szczegółów wciąż jest pod dostatkiem. Zobaczcie zresztą na poniższy przykład:

Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Problemy sprawia za to fotografowanie w tym trybie. Procesor wyraźnie nie radzi sobie z zapisywaniem tak dużych, bo ważących często niemal 20 MB fotografii. W efekcie po wykonaniu zdjęcia musimy poczekać jeszcze 3-4 sekundy aż aparat zapisze zdjęcie i pozwoli na wykonywanie kolejnych. I to pod warunkiem, że w międzyczasie się nie zawiesi, bo aplikacja bywa dość kapryśna i raz na jakiś czas potrafi generować zdjęcie nawet kilka minut, a w galerii i tak zobaczycie taki obraz:

Xiaomi Mi Note 10 - przetwarzanie zdjęcia 108 MpixXiaomi Mi Note 10 - przetwarzanie zdjęcia 108 Mpix fot. BP

Nie widzę też za bardzo sytuacji, w których ze zdjęć 108 Mpix miałbym korzystać. Nie dość, że aparat w tym trybie działa niezwykle wolno, to jeszcze zdjęcia zajmują bardzo dużo miejsca i mają trochę więcej szumu. Przy wykonywaniu zbliżeń zdecydowanie lepiej skorzystać z kamerki z 5-krotnym zoomem. Poniżej możecie zobaczyć przykład zrobiony w stosunkowo kiepskich warunkach oświetleniowych - na górze cyfrowe przybliżenie zdjęcia 108 Mpix, na dole fotografia z kamerki x5:

Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10Zdjęcia wykonane smartfonem Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Potężny akumulator

Wspominałem na początku tego tekstu, że Xiaomi Mi Note 10 jest bardzo ciężki. Powodem tak dużej wagi jest tu bowiem potężny akumulator. Ma on pojemność 5260 mAh i sprawdza się świetnie, bo smartfon bardzo ciężko rozładować w jeden dzień.

Podczas typowego użytkowania ładowałem go średnio co dwie pełne doby, czyli mniej więcej dwa razy rzadziej niż niemal wszystkie inne flagowce. Przy oszczędnym użytkowaniu bez problemu powinniśmy korzystać z baterii w Mi Note 10 przez 3 dni. Plusem jest dołączona do zestawu bardzo szybka ładowarka 30 W.

Xiaomi Mi Note 10Xiaomi Mi Note 10 fot. BP

Podsumowanie

Testując Xiaomi Mi Note’a 10 miałem niezwykle mieszane uczucia. Producent projektując ten telefon popadał bowiem trochę ze skrajności w skrajność. Z jednej strony mamy tu świetny aparat z aż pięcioma różnymi obiektywami i wygórowaną cenę, z drugiej procesor wyjęty ze smartfona ze średniej półki, 6 GB RAM-u i brak choćby ładowania indukcyjnego czy wodoszczelności.

Ciężko mi zatem jednoznacznie ocenić Xiaomi Mi Note 10. Smartfon ten nie pasuje do średniej półki, ale zdecydowanie nie mogę go też zaliczyć do grona flagowców. Mimo wszystko to wciąż bardzo ciekawe urządzenie, ale ja osobiście najprawdopodobniej bym go nie kupił. I to nie z powodu procesora, który na co dzień po prostu "daje radę", ale przede wszystkim zbyt dużej grubości i wagi oraz wygórowanej ceny. Za kilkaset złotych mniej dostanę przecież Xiaomi Mi 9T Pro, który jest genialnie wycenionym smartfonem z niezłym aparatem, topową specyfikacją, zdecydowanie bardziej poręcznymi wymiarami i świetnym designem.

Mi Note’a 10 polecę z kolei osobom, które potrzebują tak pokaźnego zestawu aparatów i faktycznie będą miały okazję go wykorzystać. W kwestii jakości zdjęć Mi Note 10 niemal nie odstaje od większości flagowców dostępnych na rynku.

Czytaj też: Samsung Galaxy S20 Ultra ma dostać aż 16 GB RAM i aparat 108 Mpix. Zaczynamy wyścig na cyferki?

Więcej o: