Cieszyński reaguje na tekst Gazeta.pl. Ekspert wyliczał u nas słabe strony przetargu na laptopy

"Posługuje się Pan stereotypami, nieprawdziwymi lub zmanipulowanymi informacjami. Nie przejdę obok tego obojętnie" - tymi słowami zwrócił się do prezesa Polskiego Towarzystwa Informatycznego Wiesława Paluszyńskiego pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński. Polityk opublikował w sieci list otwarty w reakcji na publikację Gazeta.pl, w której Paluszyński wskazywał słabe strony przetargu na laptopy dla uczniów.

We wrześniu decyzją rządu 370 tys. uczniów klas IV ma otrzymać laptopy. Trwa przetarg na zakup sprzętu.

- Chcemy, żeby ten sprzęt był taki sam, dlatego, że szkoła powinna być szkołą równych szans. Nie powinno być tak, że ten, kto ma bardziej zamożnych rodziców, ma lepszy sprzęt, a pozostali albo w ogóle nie mają komputera, albo mają gorszy model - tłumaczył w wywiadzie dla Polskiej Agencji Prasowej pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa Janusz Cieszyński.

- To się może skończyć powtórką z innego programu. Chodzi o komputery dla dzieci z byłych PGR-ów. Szybko okazało się, że lombardy zapełniają się tym sprzętem - komentował przed kilkoma dniami w rozmowie z dziennikarzem Gazeta.pl Robertem Kędzierskim prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego Wiesław Paluszyński.

Więcej treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl >>>

Ekspert odnosił się też do szczegółowej specyfikacji laptopów wskazanej w dokumentach przetargowych. Wskazano m.in., że procesor powinien zdobyć co najmniej "1100 punktów w teście CrossMark".

W prasie branżowej główne zarzuty dotyczą właśnie tego parametru. W rankingu najlepiej wypadają procesory marki Intel. Układy AMD - całkiem potężne - w tym konkretnym teście wypadają gorzej, chociaż w bliźniaczym rankingu UL Benchmark PCMark 10, konkurencja Intela ma się znacznie lepiej. 

W efekcie 6-rdzeniowy procesor AMD Ryzen 5 5500U, wprowadzony na rynek w roku 2021, przegrywa z o rok starszym układem Core i3-1115G4, który rdzeni ma tylko dwa. 

Laptopy w szkole (zdjęcie ilustracyjne)Laptopy dla uczniów. Ekspert: "Z góry wykluczono część producentów"

- Branża dość długo pracowała nad rekomendacjami Urzędu Zamówień Publicznych w zakresie zakupu sprzętu komputerowego. Wskazała określone benchmarki, które sprzęt powinien spełniać. Chciałbym, by te rekomendacje znalazły odzwierciedlenie w specyfikacji zamieszczonej w przetargu dotyczącym laptopów dla uczniów. A wygląda, że tak nie jest - mówił dziennikarzowi Gazeta.pl Robertowi Kędzierskiemu Wiesław Paluszyński.

Jak zaznaczył, "specyfikacja powinna być co najmniej taka sama jak w rekomendacjach albo lepsza. A nie gorsza".

 Sytuacja jest też zadziwiająca z innego względu. Wydawałoby się bowiem, że sprzęt zamawiany dla uczniów powinien spełniać wymagania rozporządzenia opublikowanego przez Ministerstwo Edukacji, które opisuje minimalne wymagania sprzętu mającego zastosowanie w szkołach. Specyfikacja ogłoszona przez KPRM do tego rozporządzenia się nie odwołuje. Zupełnie tak, jakby na linii Kancelaria-Ministerstwo Edukacji nie było żadnego porozumienia. To budzi moje szczere zdziwienie

- komentował.

Jak wskazywał rozmówca Gazeta.pl, specyfikacja przetargu z góry wyklucza część producentów.

- Wypadły z niej, wbrew rozporządzeniu MEiN, tablety. A także komputery, które służą do uruchamiania aplikacji w chmurze. Dlaczego nasze państwo decyduje się na taki ruch? Jakie to ma uzasadnienie merytoryczne? Nie wiadomo - mówił prezes PTI.

Zobacz wideo Czy przed wyborami czeka nas obniżka stóp procentowych? Pytamy członka RPP

Janusz Cieszyński odpowiada: Nie przejdę obok tego obojętnie

Pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa, sekretarz stanu w KPRM Janusz Cieszyński odniósł się do wypowiedzi prezesa Polskiego Towarzystwa Informatycznego w liście otwartym opublikowanym na stronach rządu.

"Z pańskich słów wyłania się wyższość dobrze sytuowanego wielkomiejskiego menedżera wobec tych, o których przez 30 lat transformacji nikt nie chciał pamiętać. Posługuje się Pan stereotypami, nieprawdziwymi lub zmanipulowanymi informacjami. Nie przejdę obok tego obojętnie" - stwierdził sekretarz stanu w KPRM.

Cieszyński dodał, że wypowiedź o sprzęcie trafiającym do lombardów "to krzywdząca, niesprawiedliwa i przede wszystkim nieprawdziwa teza".

Biczuje nią Pan ponad dwieście tysięcy młodych ludzi i ich rodziny, które otrzymały sprzęt komputerowy w ramach programu Granty PPGR. Oskarża Pan dzieci i ich najbliższych o to, że sprzęt przekazany w ramach rządowego wsparcia, zamiast wykorzystać do nauki czy zabawy, oddali w zastaw. To oskarżenie jest podwójnie przykre, ponieważ dotyczy grupy, która przez trzy dekady po ustawowej likwidacji ich miejsc pracy, nie otrzymała od swojego państwa odpowiedniego wsparcia

- napisał pełnomocnik rządu ds. cyberbezpieczeństwa.

Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego po posiedzeniu rząduRządowe laptopy dla czwartoklasistów. Znamy wymaganą specyfikację

Cieszyński "oczekuje publicznych przeprosin"

Cieszyński zwrócił się do Paluszyńskiego o przedstawienie informacji o wszystkich komputerach sfinansowanych z rządowych środków, które trafiły do lombardów.

"Jeśli zaś, jak przypuszczam, nie ma Pan takich informacji, oczekuję od Pana publicznych przeprosin" - dodał.

Sekretarz stanu w KPRM nawiązał też do innych kwestii poruszonych przez Wiesława Paluszyńskiego. Zaznaczył, że rekomendacje Urzędu Zamówień Publicznych nie są konkretnymi wymaganiami dla sprzętu, a "jedynie zestawem wytycznych".

Wymagania, które postawiono uczestnikom przetargu były także konsultowane z przedstawicielami branży, w tym z organizacjami, które brały udział w przygotowaniu ww. Rekomendacji. Mając to uwadze, Pana twierdzenie, jakoby specyfikacja ustalona w przetargu była gorsza niż rekomendowana przez Prezesa UZP, jest nieprawdziwe i nosi znamiona manipulacji, ponieważ sugeruje czytelnikowi, że wytyczne UZP wskazują minimalne parametry sprzętu

- napisał Janusz Cieszyński.

Polityk podkreślił również, że dokumentacja przetargowa "spełnia w całości" wymogi techniczne zawarte w rozporządzeniu resortu edukacji.

Wymagania sprzętowe w przetargu są nawet wyższe niż rekomendowane w rozporządzeniu minimum, m.in. wyższa wydajność jednostki sprzętowej oraz większa pojemność dysku twardego. Dodatkowo dziwi fakt podważania przez Pana CrossMark jako ustandaryzowanego sposobu sprawdzenia wydajności komputera. To Polska Izba Informatyki i Telekomunikacji, której jest Pan wiceprezesem, rekomendowała wykorzystanie tego wskaźnika jako optymalnego do oceny wydajności procesora

- dodał sekretarz stanu w KPRM.

Konferencja premiera Mateusza Morawieckiego po posiedzeniu rząduLaptopy za darmo na własność dla tysięcy uczniów czwartych klas. Nowy pomysł rządu

Janusz Cieszyński zarzucił też prezesowi Polskiego Towarzystwa Informatycznego, że "dopuścił się manipulacji", twierdząc, że "niespełnieniem wymagań rozporządzenia MEiN jest nieuwzględnienie w przetargu na laptopy urządzeń o zupełnie innej charakterystyce, jakimi są laptopy przeglądarkowe oraz tablety".

"Tymczasem treść KPO nie pozostawia wątpliwości co do tego, że zakup musi dotyczyć właśnie laptopów. Warto dodać, że przytoczone rozporządzenie MEIN wyraźnie odróżnia te kategorie sprzętowe" - napisał.

"Po trzecie zarzuca Pan, że komputer nie będzie wyposażony w oprogramowanie niezbędne do korzystania z rozwiązań bezpieczeństwa Ogólnopolskiej Sieci Edukacyjnej. Pomija Pan przy tym informację, że oprogramowanie to jest dostępne bezpłatnie w serwisie OSE na wszystkie powszechnie wykorzystywane systemy operacyjne (Windows, MacOS, Linux)" - przekazał pełnomocnik rządu.

"Panie Prezesie, od 40 lat funkcjonuje Pan w obszarze bezpieczeństwa państwa i nowych technologii. Jest Pan dla wielu autorytetem w dziedzinie informatyzacji. Ze względu na to, ze smutkiem pisałem każde z powyższych słów. Szkoda" - podsumował Janusz Cieszyński.

Więcej o: