Problem w tym, że większość z nich nie tylko nie odniosła sprzedażowego sukcesu, ale okazało się kompletną klapą.
W pierwszych latach XXI wieku pojawienie się kolorowych wyświetlaczy i mocniejszych procesorów pozwoliło wreszcie na uruchomienie gier na ekranach telefonów komórkowych. Nokia postanowiła wykorzystać ten fakt, łącząc zalety konsoli do gier z klasyczną komórką. Pomysł wydawał się strzałem w dziesiątkę. W końcu celem było wyeliminowanie konieczności noszenia przy sobie dwóch różnych urządzeń na rzecz jednego, uniwersalnego. Tyle tylko, że zaprojektowanie takiego konsolofonu okazało się zadaniem niezwykle trudnym.
Nokia N-Gage ostatecznie pojawiła się na rynku w 2003 roku i – trzeba przyznać – wzbudziła spore zainteresowanie. Mały, pionowy ekran, niewygodne rozmieszczenie przycisków i kuriozalne umiejscowienie głośnika do rozmów na dłuższej krawędzi urządzenia sprawiło jednak, że N-Gage nie sprawdzał ani jako konsola, ani jako telefon. A kolejnym problemem był nieco zbyt słaby i przestarzały już procesor, który odpowiadał za działanie konsolofonu.
Już po kilku miesiącach na rynku pojawiła się poprawiona i nieco ulepszona wersja urządzenia, ale i ona nie wyeliminowała głównych wad poprzednika. Ostatecznie obie wersje sprzedały się w liczbie 3 mln egzemplarzy, a Nokia całkowicie porzuciła pomysł połączenia telefonu i konsoli w jedno.
Kolejne miejsce na liście należy do urządzenia Siemensa. Xelibri 6, bo tak nazywał się ten telefon zaprezentowano w 2003 roku i wzbudził on niemałe zainteresowanie. Tyle tylko, że niekoniecznie pozytywne. Wszystko z powodu szalonego designu, który był dziełem znanych i cenionych projektantów. Chcieli oni zrobić z telefonu modny dodatek do garderoby, ale wyszło, no cóż – nie najlepiej.
Xelibri 6 oferowany był w pastelowych kolorach i wyglądał jak puderniczka, do której ktoś postanowił dokleić kilka przycisków i maleńki wyświetlacz. Nie trzeba chyba dodawać, że w praktyce korzystanie z takie urządzenia było zadaniem dość karkołomnym, co szybko zauważyli klienci. Zainteresowanie telefonem było znikome, co jednak nie przeszkodziło Siemensowi wypuścić na rynek całą serię podobnych urządzeń. Wszystkie miały równie nietypowy design i – co chyba nie dziwi – bardzo słabo się sprzedawały.
Kolejny, wyjątkowo dziwny pomysł to już dzieło Motoroli. Amerykańska firma w 2010 roku wypuściła na rynek model FlipOut, który szybko okazał się… strzałem w kolano. Inżynierowie Motoroli postanowili stworzyć smartfona z dotykowym ekranem pracującego pod kontrolą systemu Android. Nie chcieli przy tym rezygnować z fizycznej klawiatury. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że obudowa urządzenia była niemal kwadratowa, a klawiaturę wysuwało się spod ekranu telefonu.
Pomysł początkowo wydawał ciekawy, ale okazał się mało praktyczny. I to nie tylko dlatego, że wyświetlacz smartfona był zbyt mały, aby dało się go wygodnie obsługiwać przy pomocy palca. O porażce Motoroli FlipOut zdecydowały również inne aspekty. Po pierwsze specyfikacja, której daleko było do flagowych urządzeń z tamtych lat. Po drugie urządzenie pracowało pod kontrolą Androida 2.1 i nigdy nie doczekało się aktualizacji do nowszego systemu. Projekt dobiła cena, która była zdecydowanie zbyt wysoka, aby klienci rzucili się do sklepów po nietypowy smartfon Motoroli.
Wspomniana na początku Nokia N-Gage to niejedyny dziwaczny telefon fińskiego producenta. W pierwszych latach bieżącego stulecia Finowie wypuścili bowiem co najmniej kilka wyjątkowo oryginalnych, ale przy tym mało praktycznych urządzeń. Jednym z ciekawszych była Nokia 7600, która swoją budową przypominała przerośnięte Tamagotchi.
Trzeba przyznać, że design urządzenia był bardzo ciekawy i telefon rzucał się w oczy. Nie został jednak zbyt dobrze przemyślany. Nokia 7600 miała umieszczony centralnie ekran o przekątnej zaledwie dwóch cali i okalające go z trzech stron przyciski, co mocno utrudniało obsługę, szczególnie jedną ręką. Telefon był też zbyt mały, aby dało się z niego wygodnie korzystać. Nietypowy design i jego rozmiary sprawiły, że Nokia 7600 – podobnie jak inne tego typu projekty - szybko odeszła w zapomnienie.